To jest nasz pierwszy tekstowy artykuł blogowy w historii. Nie mamy już więcej zdjęć z budowy a nowe będą dopiero na wiosnę. Pomyśleliśmy więc że będziemy pisać ;)
Z punktu widzenia początkujących blogerów stwierdzamy że:
* napisanie artykułu jest o wiele trudniejsze niż wrzucanie zdjęć na bloga
* napisanie artykułu jest o wiele trudniejsze niż myśleliśmy
* skomponowanie jednego blogowego artykułu we dwoje (ekstrawertyczka + introwertyk) to już zupełnie niemożliwe
Początkowo myśleliśmy, że to Arek wyjdzie z wstępnym szkicem tekstu, później Anna tekst ubarwi i podkręci a na koniec Arek sprawdzi czy Anna z tym podkręcaniem nie przegięła :) Jednak dla spokoju ogniska domowego, konsensus wygląda tak, że poniżej oddzielnie odpowiadamy na pytanie dlaczego chcemy mieszkać w domu z gliny.
Jak to się stało, że chcemy mieszkać w domu z gliny i słomy?
Wersja Arka:
Pierwszy raz zobaczyłem dom z gliny i słomy w trakcie budowy kilka lat temu. Pomyślałem "co za wariaci, przecież ten dom myszy zjedzą". A rok później przyszło podjąć decyzję w jaki sposób zbudujemy nasz dom. Na samym początku jedno było pewne. Chciałem żeby ten dom był zdrowy i jak najmniej toksyczny. Wtedy przeczytałem o domu z gliny. Spodobała mi się idea i przekopałem cały internet by znaleźć jak najwięcej informacji na ten temat. Wszystko wyglądało zachęcająco, ale to ciągle była teoria więc skontaktowaliśmy się z ludźmi, których budowę widziałem, jak również z kilkoma innymi. Odwiedziliśmy te domy i wiedzieliśmy już na 100% że będziemy budować z gliny i słomy. Tak było jak "rósł ten brzeziniak, co go już nie ma a wtedy go jeszcze nie było" :)
Pierwsze wrażenie z wizyt w tych domach to niesamowicie przyjazny klimat, a drugie że ludzie, którzy budowali te domy byli przesympatyczni, bardzo otwarci i chętni do dzielenia się wiedzą. Nie ma zbyt wielu ludzi w Polsce, którzy zdecydowali się na takie domy. Odkryłem że to nie tylko budowa domu ale i filozofia życia z tym związana. Chodzi o to, by stworzyć coś własnymi rękoma, używając lokalnych materiałów, jak najmniej przetworzonych i które w jak najmniejszy sposób obciążą środowisko w którym żyjemy. Technologia nie jest zbyt popularna, pomimo że jest prosta w wykonaniu. U wielu ludzi nieufność budzi użycie materiałów pozornie nietrwałych. Jest też bardziej czasochłonna niż tradycyjne budownictwo, a przecież teraz wszystkim się spieszy.
Kolejnym, naturalnym etapem wydało mi się osiągnięcie jak największej niezależności (samowystarczalności). W trakcie poszukiwań spotkałem się z Permakulturą. Jest to system gospodarowania ziemią ale i styl życia (na pewno napiszemy jeszcze o tym). Od tego momentu zaczęliśmy planować nie tylko budowę domu i domków dla gości, ale kreować swój własny "ekosystem", tak żeby wszystkie elementy tego miejsca tworzyły jedna, spójną całość.
To nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, to ciągle "wersja rozwojowa", więc gdyby ktoś miał jakieś sugestie to zapraszamy do współpracy.
Wersja Anny:
Jest rok 2009, jesienny wieczór, Arek przed komputerem śledzi rozkręcające się wówczas forum Cohabitat i rozmowa się zaczyna:
Arek: ...a może zbudujemy dom z gliny?
Anna: Tak, super. Chce dom z gliny
Arek: Ok... ale nic nie wiemy na ten temat
Anna: To nic, ja chce dom z gliny. Świetny pomysł! Proszę zgódź się na dom z gliny....
Arek: Ok... ale chce jeszcze poczytać i może potem zdecydujemy...
Anna: To znaczy kiedy się zdecydujemy?
Arek: Nie wiem... jak dowiemy się czegoś więcej na ten temat...
Anna: Jakby co... to ja już się zdecydowałam Arku. Chce dom z gliny!
Tego
wieczoru nie miałam jeszcze zielonego pojęcia o domach z gliny, nigdy
nie widziałam żadnego na własne oczy. Cztery lata temu nie wiedziałam o
istnieniu naturalnego budownictwa, Cohabitatu, zielonych dachów, czy ogrodowej oczyszczalni ścieków, a słowa tadelakt, Permakultura czy
rekuperacja brzmiały tak zabawnie jak nazwy zespołów w czeskim sklepie
muzycznym. Dlaczego więc bez znajomości tematu zdecydowałam się na dom z
gliny? Otóż dlatego że 'Dom z gliny' brzmi dobrze :)
Przez
ostatnie lata moja wiedza na temat tej technologi nie zwiększyła się
jakoś drastycznie... szczerze mówiąc zostawiam to Arkowi. Natomiast fascynacja
domami z gliny nieprzerwanie rośnie. Każdy napotkany gliniany dom utwierdza mnie w przekonaniu że tędy droga.
Ludzie związani z naturalnym budownictwem są wyjątkowo otwarci i
przyjaźni a samo przebywanie z nimi wprawia w dobry nastrój.
Te
cztery lata upływają nam na rozmyślaniach, dylematach, planowaniu,
czytaniu, uczeniu się na warsztatach, poznawaniu ludzi z tej dziedziny,
budowaniu na działce i na marzeniach o naszych glinianych czterech
ścianach które będą naturalne, zdrowe, przyjazne, funkcjonalne, ciepłe zimą-chłodne latem, ekonomiczne i niebanalne.
Dzisiaj komentarze znajomych typu '...a czy zły wilk nie zdmuchnie wam domków ze słomy' czy też karta
świąteczna gdzie życzą nam '...pogodnych świat i
żeby waszych domków nie rozmył deszcz ;)' zawsze wywołują uśmiech na
twarzy. Rozpoczęliśmy naszą przygodę z Domem z Gliny i gramy dalej ;)
A skąd u Ciebie zaciekawienie domami z gliny? Podziel się swoją historią w komentarzu poniżej ;)
Artykuł powiązany: Glina lekka alternatywa dla strawbale - porównywarka