Bardzo miło mi dzisiaj gościć chłopaków z ekipy buibudowlanej SIBA Biohabitat. SIBA
została
założona jako Stowarzyszenie Inicjatyw Budownictwa Alternatywnego
na początku 2010 roku w województwie opolskim. Chłopaki zajmują się budową
energooszczędnych domów w technikach naturalnych m.in. strawbale
czy ziemi ubijanej, a także konstrukcjami drewnianymi, tynkami
glinianymi, tadelaktem, dachami trzcinowymi i zielonymi, wreszcie
renowacją starych domów z gliny, budową nowoczesnych ekologicznych
domów pod klucz i dystrybucją tynków glinianych. W swojej pracy
wykorzystują głównie surowce pochodzenia naturalnego, przede
wszystkim glinę, drewno oraz organiczne materiały włókniste -
słomę, wełną drzewną, maty trzcinowe. SIBA
ciągle rozwija się i rośnie. Od 2014 roku działają już trzy
ekipy wykonawcze pod jej parasolem: jako wynik regionalizacji z SIBY wyłoniły się następujące dwie ekipy: Biohabitat.opole
i
Biohabitat.białystok.
Cześć
chłopaki :) Jest mi bardzo miło powitać Was w naszym blogowym
tak-show
Szymon:
Witaj. Dzięki za zaproszenie. Miło
Was poznać ;)
Czy
moglibyście proszę na początek opowiedzieć trochę o Was? Jak się poznaliście i jak doszło do założenia ekipy?
Szymon:
Hmm, zaczynając od początku musimy sięgnąć roku 2007. Pod
koniec tego roku niezależnie od siebie ja i Piotr uczestniczyliśmy
w warsztatach prowadzonych przez Janusza Świderskiego z ówczesnego
Stowarzyszenia Biobudownictwa. Z Piotrem poznaliśmy się dopiero na
wiosnę 2008 przy tej samej realizacji w Wysokiej ale już jako
pracownicy Janusza. Tutaj zaczęła się nasza przygoda z
budownictwem naturalnym. Co więcej, okazało się, że i ja i Piotr
studiowaliśmy na tym samym wydziale. Na ten czas mieliśmy chyba
najbardziej wykształconą ekipę budowlaną – dwóch etnologów,
filozofa, politologa, inżyniera budownictwa, panią biolog...
Piotr:
W 2010 przyszedł czas działalności na własne konto. Z
Szymonem i jego bratem Mariuszem zakładamy SIBE. Kolejny etap to
2014, gdy każdy z nas prowadzi już własną ekipę wykonawczą
regionalnie.
Szymon:
Mariusz jako mój brat z czasem załapał bakcyla, współtwórca
SIBY na drodze do stworzenia własnej ekipy budowlanej. Sebastiana
poznałem przez znajomych na festiwalu reggae – zajmował się
budownictwem w Holandii przez 8 lat, zajmuje się w zasadzie
wszystkim. Klaudiusza znam z czasów studiów – fotograf, malarz,
grafficiarz u nas zajmuje się rzeźbą oraz tynkami. Grzecha
spotkałem przy budowie małego strawbala – mistrz ciesielski,
ogarnia konstrukcje, więźby, dachy trzcinowe, chodzi spać z
łańcuchówką. Patryk – młody adept sztuk budownictwa
naturalnego, zajmuje się głównie tynkami, znamy się z rodzimej
miejscowości. Szymon, czyli ja, prowodyr Biohabitatu.opole,
współzałożyciel SIBY, ogarniam głównie tynki i słomę choć
lubię też pobawić się drewnem, organizuje prace na budowie. Poza
tym w razie potrzeby współpracuje z nami jeszcze parę innych osób.
Gdzie,
jak i od kogo uczyliście się naturalnego budowania? Skąd dzisiaj
czerpiecie informacje i wiedzę?
Szymon:
Jak już wspomniałem, naszą przygodę zaczęliśmy u boku
Janusza Świderskiego. Wiedzę wówczas czerpaliśmy głównie z
książek i internetu. Uczyliśmy się eksperymentując na budowie.
Piotr:
Zgadza się. Do czasów Janusza udało mi się załapać tylko na
warsztaty w Przełomce u Pauliny Wojciechowskiej i praktyki w dziale
technicznym skansenu we Wdzydzach, który ma sporo obiektów z gliny.
To Janusz pierwszy przyjął formułę przyjmowania chętnych na
prowadzone przez siebie budowy komercyjne i nauki poprzez pracę. Już
wtedy zakładał, że po odebraniu wykształcenia praktycznego z jego
ekipy wyłonią się następne. Mamy wobec niego (zresztą nie tylko
my!) dług wdzięczności, choć przyznać trzeba, że trochę potu i
zdrowia zostawiło się na tych pionierskich budowach :)
Trzeba
przyznać że do 2007 roku można było w Polsce raczej tylko
pomarzyć o nauce fachu i samej pracy w branży budownictwa
naturalnego. W internecie przez lata krążyło ledwie kilka
artykulików na ten temat i parę nazwisk. Literaturę zwoziło się
z Anglii, gdzie w prowincjonalnej księgarni można było do ręki
dostać kilka branżowych pozycji. A za granicę jeździło się
przede wszystkim za chlebem na zimę, żeby wreszcie coś zarobić i
móc pozwolić sobie na pracę u Janusza przez cały sezon :)
Piękne
czasy. Z tej perspektywy można powiedzieć że przez te siedem lat
zrobiliśmy ogromny postęp. Ilość i dostępność wiedzy, szkoleń
praktycznych, świadomość klientów jest nieporównywalna.
Szymon:
Szokiem były dla nas przeprowadzone
szkolenia przez Dom Z Natury na materiałach firmy Kraidezeit. Był
to chyba 2009 rok. Zapoznaliśmy się z gotowymi farbami glinianymi,
wapiennymi, tadelaktem... masa dobrej wiedzy. Następnie Piotr
uczestniczył w warsztatach Tierrafino. W 2013 uczestniczyłem w
warsztatach dla trenerów stworzonych przez European School of
Earthbuilding w ramach projektu Naturalne tynkowanie i wzornictwo
Wojtka Owczarzaka. Jednym z nauczycieli był tam Piet Karlstedt (35
lat pracy z tynkami glinianymi i wapiennymi ) z którym się
zaprzyjaźniłem i pod którego okiem spędziliśmy 3 tygodnie w
mekce budownictwa naturalnego Siben Linden, gdzie aplikowaliśmy
tynki wapienne na tynki gliniane. W tym roku uczestniczyliśmy w
warsztatach Tierrafino pod okiem Piotra Kopyścia z Terradecoris,
Carla Giskesa. Miejsce warsztatów – Dobry Dom Moritza i Ani. Także
w tym roku mieliśmy okazję sami przeprowadzać parę warsztatów
oraz szkolić ekipę build&play, którą gorąco pozdrawiam.
Oprócz tego staramy się utrzymywać dobre relacje z innymi ekipami
biobudowlanymi. Braliśmy udział w projektach organizowanych przez
Cohabitat, pracowaliśmy u boku Lepianki oraz Ryśka Bylińskiego.
Gdzieś ten świat naturalnych budowniczych cały czas się ociera o
siebie, wymiana informacji i doświadczeń przepływa, jest dobra
energia. Choć osobiście brakuje mi w Polsce prawdziwych ekspertów
z tego tematu, widzę że budownictwo naturalne rozwija się coraz
lepiej, rośnie doświadczenie ekip oraz poziom wykonanych
realizacji. Doświadczamy, eksperymentujemy, uczymy się i jesteśmy
w tym coraz lepsi ;)
Czy
mogę teraz zadać Wam kilka pytań odnośnie tynków?
Powiedzcie proszę po czym poznać dobrze wykonany zewnętrzny tynk
gliniany? Również jakie są charakterystyczne cechy tynku
niepoprawnie zrobionego?
Szymon:
Zacząłbym od tego, że nie każdy budynek nadaje się na tynki
gliniane na zewnątrz. Ściany narażone na działanie wody,
szczególnie w wysokich budynkach, szczytowe i te od strony
zachodniej polecałbym tynkować zaprawami wapiennymi. Chyba, że nie
szkodzi nam odnawianie tynków co kilka lat. Przy niskich domkach z
dobrymi butami i kapeluszem tynki gliniane powinny spełnić swoją
rolę.
Piotr:
Nie wykonuję zewnętrznych tynków glinianych. Obecna metoda wygląda
w skrócie tak: na elewacjach np. strawbale stosuję tylko podkład
na bazie gliny w dwóch warstwach: szprycu mostkującego z dużą
zawartością gliny i porządnie zbrojonej włóknami bazy
wyrównującej. Do zaprawy na podkład dodaję ciasta wapiennego.
Bazę wykańczam na ząbek i dopiero na taką skorupę stosuję tynki
wapienne.
Szymon:
Co do dobrze wykonanego tynku najważniejsze jest przygotowanie
dobrej zaprawy. Możesz skorzystać z gotowych zapraw, gdzie nie
martwisz się o ich jakość. Możesz także zrobić tynk z
materiałów „spod ręki”, wówczas polecałbym przeprowadzić
serię próbek w celu wyłonienia najlepszej mieszanki gliny, piasku,
wypełniaczy. Przy zbyt dużej ilości piasku tynk będzie słaby i
będzie się sypać, przy zbyt dużej ilości gliny tynk będzie
kruchy i będzie pękać. Dobry tynk powinien zawierać różne
frakcje piachu o różnym kształcie. Różne wielkości piachu
zazębiają się ze sobą a w wolne przestrzenie pomiędzy wchodzi
glina jako spoiwo. Do takiej mieszanki możemy dodać wypełniacze w
postaci słomy długiej, sieczki, paździerzy. Takie wypełniacze
pełnią w tynku rolę zbrojenia. W celu wzmocnienia tynków
glinianych zewnętrznych można dodać końskiego łajna i sera
białego – zaprawa taka ma swój charakterystyczny zapach podczas
aplikacji ale po wyschnięciu zapach niknie. Ostatnio dodawaliśmy do
tynków przegotowany czysty olej lniany, robiliśmy także majonez na
bazie żółtek, białek i pokostu, który dodawaliśmy do tynków..
możliwości jest wiele, literatury sporo. Liczy się także sposób
nakładania, zacierania - w zależności od chęci uzyskania
ostatecznego finiszu przyjmiemy różne techniki prac.
Piotr:
Zasadniczo tynk gliniany jest łatwy w wykonaniu i słusznie mówi
się, że jest przyjazny dla amatorów. Jednak aby wyjść poza
amatorski efekt trzeba już przerobić kilka podstawowych lekcji dot.
samego spoiwa, przygotowania podłoża, warstwowej aplikacji...
Najczęściej
powtarzane błędy dotyczą złych proporcji w poszczególnych
warstwach, braku lub złego mostkowania podłoża pod tynk, zbyt
grubych warstw aplikowanych jednorazowo, które często nadgorliwie
chce się natychmiast obrabiać, niedoceniania sposobu przygotowania
bazy pod tynk wykończeniowy, zabezpieczania łączeń między
różnymi podłożami, wydłużonego schnięcia.. Lista potencjalnych
wpadek jest długa.
Czy
dysponujecie agregatem tynkarskim? Jak długo trwa nałożenie jednej
warstwy tynku zewnętrznego na średniej wielkości dom? Ile warstw
powinno się nakładać? Jak długo może trwać praca nad
zewnętrznymi tynkami?
Szymon:
Tak, posiadamy agregat tynkarski.
Prace takim agregatem zasadniczo przyspieszają prace tynkarskie –
jeśli nic się nie psuje ;) Nałożenie
jednej warstwy tynku agregatem na średniej wielkości dom nie
powinno zająć dłużej jak jeden dzień. Jednak czas nałożenia,
grubość, ilość warstw to wszystko zależy od kilku czynników.
Przy
budynkach strawbelowych ważne jest odpowiednie przygotowanie takiej
ściany. Kostka powinna być dobrze skompresowana, wyrównana poprzez
docięcie, wszelkie szpary wypełnione. Na taką ścianę możemy
nałożyć tynk gliniany o grubości od 3 do 5cm. Tynk zazwyczaj
nakładamy w 3 do 4 warstw, choć przy źle przygotowanych ścianach,
chcąc uzyskać równą ścianę, grubość i ilość nakładanych
warstw może się znacznie zwiększyć. Czas trwania prac nad tynkami
jest zasadniczo uzależniony od powyższego, jak i szybkości
schnięcia tynków. Pamiętajmy, że kładąc kolejne warstwy tynku
powinniśmy dać wyschnąć poprzednim warstwom, oraz, że czas
schnięcia tynku glinianego uzależniony jest od panujących
temperatur. Czym wyższe temperatury plus dobry przewiew tym tynk
szybciej wyschnie, co skróci nam czas oczekiwania z nałożeniem
kolejnej warstwy. Sporo czasu zajmują obróbki okienne i drzwiowe.
Zajmujecie
się też dystrybucją gotowych tynków glinianych, to znaczy
gotowych suchych mieszanek tynków prawda? Opowiedz proszę o ofercie
tynków jaką dysponujecie w tym momencie
Piotr:
No cóż, nie każdego możemy uszczęśliwić tynkami
produkowanymi na miejscu prac;) Bo jedną z największych
przyjemności w czasie naszej pracy jest właśnie satysfakcja
tworzenia dzieła od podstaw. W przypadku tynków chodzi o
zrozumienie materiału, własnoręczne mieszanie składników pod
konkretne pomieszczenie, intencyjnie dla danego inwestora. Takie
tynki zawsze będą o niebo lepsze od gotowego towaru z fabryki. Ale
wracając na ziemię - takie rozwiązanie nie zawsze się
ekonomicznie kalkuluje, tynki gliniane zyskują na popularności i
bierze je na warsztat coraz więcej konwencjonalnych ekip, rośnie
zapotrzebowanie na tynki w wyjątkowych odcieniach... Rozwiązaniem w
takich sytuacjach są gotowe mieszanki tynków wykończeniowych, ale
też podkładów, farb glinianych. Rynek póki co jest raczej malutki
i trudny, sprowadzamy towar pod konkretne zamówienie od czterech
europejskich producentów. Uwzględniając ilość dostępnych
odcieni i konfiguracji można wybierać spośród setek produktów w
przedziale cenowym od rozsądnego do takiego, który raczej
przyprawia o ból głowy.
W
glinianych domach bardzo ciekawi mnie *okienko prawdy (znaczenie słowa znajdziesz poniżej) i jego
funkcjonalność. Czy według Was to naprawdę działa? Czy
rzeczywiście dzięki niemu można poznać czy coś niedobrego się
dzieje z naszymi ścianami, pleśń grzyb etc?
Piotr:
Gdyby chcieć poważnie podejść do badania stanu ścian
strawbale należałoby zamontować w nich na stałe elektroniczne
sensory i na bieżąco monitorować. Możliwość korozji
biologicznej strawbale to szeroki temat, ale moim zdanie może
pojawić się przede wszystkim w wyniku błędów wykonawczych i na
etapie wykonawczym. Prawidłowo wykonany i użytkowany słomiak
będzie zdrowy długie lata. Patrząc w nasze okienko prawdy nie
zobaczymy przecież, że po przeciwległej stronie domu mamy zaciek i
słoma właśnie kiełkuje. Ale mogę sobie wyobrazić, że można
zrobić niezłe wrażenie na niedowiarkach w czasie domowego
przyjęcia..
Chcielibyśmy
mieć takie okienka w naszych domkach. Jakie okienka według was są
najlepsze jeśli chodzi o ich praktyczność i w jakiej części domu
jest najlepiej je umiejscowić?
Szymon:
Dla mnie okienka prawdy stanowią
bardziej walor estetyczny. Zróbcie je tam, gdzie je czujecie. Takie
okienko może być otwarte lub zamknięte. Możecie ja zasłonić
szybą lub zrobić drewnianą okiennicę. W czasie jesiennych
szarówek i krótkich zimowych dni lekarze zalecają podejść do
takiego okienka, sztachnąć się zapachem słomy i przenieść w
krainę sianokosów i ciepłych promieni słonecznych ;)
Co
w przypadku wystąpienia pleśni, grzybów etc w kostkach słomy
które zostały już np otynkowane z jednej lub z obu stron? W jakich
przypadkach można zaryzykować i pozostawić je samym sobie do
wyschnięcia a w jakich należy działać natychmiast i jakie kroki
podjąć?
Szymon:
My, jako wykonawcy nie możemy ryzykować. Jeśli dobrze
skompresowana kostka dostanie wody do środka radziłbym ją
bezzwłocznie wyciągnąć i zastąpić nową kostką – nawet jeśli
będzie konieczne zniszczenie już otynkowanych ścian. Jeśli nie
mamy pewności co do skali przemoczenia takiej kostki, polecałbym
zrobić dziurę w tynku, włożyć rękę w słomę i sprawdzić
stopień zamoczenia oraz zapach. Robiąc dla siebie, przy
sprzyjającej pogodzie i zasobie czasu może i bym się pokusił na
eksperyment pozostawienia takiej kostki w ścianie.
Jeśli
chodzi o zlecenia jakich się podejmujecie, jakie etapy pracy
wykonujecie a jakich nie? Czego zazwyczaj oczekują od Was klienci?
Co jest dla nich bardzo ważne a co mniej? Czy macie na koncie
realizacje budynków w glinie lekkiej?
Szymon:
Podejmujemy się pełnego wykonawstwa ale pewne prace wolimy
zlecić podwykonawcom, np. fundamenty. My lubimy prace w drewnie
czyli konstrukcje, słomie jako wypełnienie, glinie jako tynki czy
rzeźby. Wykonujemy także dachy w systemie zielonym oraz kryte
trzciną. Bawimy się tadelaktem, wapnem.
Piotr:
Glina lekka to niezły pomysł na ściany działowe, odręczne
rzeźbienie wnętrz w organicznych kształtach. Z punktu widzenia
wykonawcy i potencjalnego klienta, poziom izolacji w stosunku do
nakładów pracy korzystniej przedstawia się w technologii
strawbale. Stąd wykonujemy głównie strawbale.
Szymon:
Oczekiwania klientów są tak różne
jak sami klienci. Nam zależy na dobrej jakości wykonania z
naciskiem na dobre wykończenie. Glina jest materiałem, który można
wykończyć na wiele sposobów, można też takie wykończenie łatwo
zepsuć i zmarnować cały nakład pracy. Ja cały czas się uczę
wykończeń i czym dłużej się uczę tym bardziej się dziwię, i
bardziej mi się podoba ;)
Czy
możecie nam powiedzieć jaki jest koszt 1m2 np dla domu
jednopiętrowego, o powierzchni 120m2, w technologiach gliny lekkiej
- bloczki czy szalunek a jaki w technice strawbale?
Szymon:
Z gliny lekkiej nigdy nie budowałem
więc nie wiem jaki byłby koszt takiej realizacji. Kiedyś
tynkowaliśmy dom wymurowany z zakupionych bloczków – ich koszt
był porażający, do tego doszły ocieplenie i transport. Koszt 1m2
domu w technologii strawbale w stanie deweloperskim można szacować
na ok. 2500zł. Cena będzie się wahać w zależności od
zastosowanych materiałów – pokrycia dachu, stolarki, itp.
Jakich
podstawowych informacji od inwestora potrzebujecie by przygotować
wstępną wycenę na przykład dla domu parterowego o powierzchni
100m2, strawbale pod klucz?
Szymon:
Najważniejszy projekt.
Czy
możecie podzielić się z nami jakimiś ciekawostkami, np
zaskakującymi zdarzeniami podczas budowy glinianego domu etc? Czym
różni się plac budowy naturalnego domu od tradycyjnego placu
budowy?
Szymon:
Różnice zazwyczaj widać w reakcjach postronnych obserwatorów.
Pamiętam jak kilka lat temu zaczynaliśmy budowę strawbala na wsi w
Wielkopolsce. Ludzie nie mogli uwierzyć w to co się dzieje, leciały
teksty z cyklu „zje nam to krowa”, „złodziej wydłubie
dziurę”, itp. Dopiero z postępami prac zaczynali sobie
przypominać, że gdzieś tam kiedyś jakiś dziadek też mieszkał w
podobnym i fajny mikroklimat panował w takim budynku... Na innej
budowie ojcem inwestorki był emerytowany inżynier budownictwa, całe
życie pracujący w betonie. Po nałożeniu ostatniej warstwy nie
mógł uwierzyć, że tynk gliniany może być tak twardy.
Wspaniałym
wspomnieniem jest reakcja inwestora na swój dom, do którego się
przytulił ;)
Różnice..
zamiast walających się resztek styropianu wokół budowy wala się
słoma, zamiast cementu – glina. Odpady gliny, drewna, słomy
swobodnie wrzucę na kompost – cementu nie. Pobawcie się gołą
dłonią w cemencie a w glinie, porównajcie zapachy styropianu lub
pustaka z zapachem słomy czy gliny...i odpowiedzcie na pytanie w
jakim budynku wolelibyście spędzać większość swojego dnia przez
resztę swojego życia!?
Czego
jeszcze chcielibyście się nauczyć jeśli chodzi o budownictwo
naturalne? Czy jest coś, co chcielibyście w przyszłości dołączyć
do oferty Biohabitatu?
Szymon:
Hmm..to szeroki temat. Cały czas
pojawiają się nowe materiały, stare nowe techniki... Na chwilę
obecną chciałbym bardziej zgłębić różne rodzaje wykończeń,
popracować z tadelaktem zarówno tym z Maroka jak i robionym samemu.
Poeksperymentować z farbami wapiennymi i glinianymi. Posiedzieć w
drewnie, postawić piec, zasadzić drzewo i ugotować dobry obiad ;)
Wziąć udział w fajnych projektach.
Czy
chcielibyście dodać coś jeszcze?
Szymon:
Na chwilę obecną jesteśmy
nomadami pracującymi głównie tam, gdzie są zlecenia. Marzy mi się
stabilizacja na rynku biobudownictwa na tyle, by prace wykonywać w
najbliższym obszarze zamieszkania. Szukamy także jakiegoś miejsca
na założenie bazy, miejsca, w którym można by przeprowadzać
eksperymenty z różnymi naturalnymi technologiami, organizować
warsztaty, mieszkać i dobrze się bawić ;)
Dziękuję
Wam serdecznie za dzisiejszą rozmowę i dużo wartościowych informacji jakimi
się z nami podzieliliście ;) My i nasi czytelnicy, wszyscy to doceniamy :) Arek i ja życzymy Wam powodzenia i
radości z budowania naturalnych domów
Szymon:
Wielki dzięki za zaproszenie, powodzenia w Waszych realizacjach i
miłego życia! Pozdrowienia dla wszystkich miłośników zdrowego
klimatu.
Więcej
na temat oferty SIBA Biohabitat znajdziesz tutaj.
Możesz również obserwować ekipę na ich dwóch facebookowych profilach biohabitat i biohabitat.opole
***************************************************************
Słownik Naturalno - Budowlany dla początkujących :)
Budujemy z Gliny ©
*Okienko prawdy w budownictwie naturalnym jest nieprawdziwym oknem w ścianie domu słomianego, stanowi nieotynkowaną część ściany. Praktykuje się okienka otwarte, gdzie można słomy dotknąć jak również zaszklone. Okienka prawdy pełnią kilka funkcji. Maja za zadanie: odkrycie całej prawdy o tym z czego zbudowany jest dom, dostarczanie informacji o kondycji słomianych ścian, jak również intrygowanie sceptyków budownictwa naturalnego. Wg Szymona z SIBA Biohabitat ''... w czasie jesiennych
szarówek i krótkich zimowych dni lekarze zalecają podejść do
takiego okienka, sztachnąć się zapachem słomy i przenieść w
krainę sianokosów i ciepłych promieni słonecznych ;) ...'' Żeby zobaczyć kilka przykładowych okienek prawdy kliknij tutaj.
***************************************************************
Artykuły powiązane: