sobota, 26 lipca 2014

Jacek Gałąską w blogowym talk-show Budujemy z Gliny




Cześć Jacku. Dziękuję że zgodziłeś się na wzięcie udziału w naszym blogowym talk show :)
Witam:) Jest mi bardzo przyjemnie. Mam nadzieję że nikogo nie zanudzę.

Jacku jesteś nietypowym architektem i urbanistą bo zajmujesz się budownictwem naturalnym. Twoja pracownia architektoniczna jest jedną z pierwszych zajmujących się w Polsce ekologicznymi technologiami budowania: pierwsze polskie projekty katalogowe w technologii strawbale, budynki indywidualne w technologiach: strawbale, glina lekka, ziemia ubijana, sandbags i inne. Co sprawiło, że na pewnym etapie swojej kariery zwróciłeś się w stronę naturalnych technologii i od jak dawna projektujesz domy z gliny i słomy?
Pierwszy prawdę mówiąc nie byłem, ale możliwe że najbardziej wytrwały. Chociaż nie. Doprowadził mnie do tego szereg szczęśliwych zbiegów okoliczności:) Tylko teraz już wiem na pewno że coś takiego jak zbieg okoliczności nie istnieje :) W roku 2000 natknąłem się w nieistniejącym już piśmie "Magazyn Budowlany" na krótki artykuł pt "Architektura bioklimatyczna w budownictwie amerykańskim". Tytuł nie brzmiał może zachęcająco, ale zobaczyłem tam pierwszy raz budynki w z worków wypełnianych piaskiem tzw „suradobe”. Przeglądałem ten artykuł wiele razy i nadziwić się nie mogłem prostocie tego rozwiązania. Mimo swojej topornej formy pomysł wydał mi się genialny. Później o nim zapomniałem na jakieś trzy, może cztery lata. Ale idea została gdzieś w mojej podświadomości i nim się obejrzałem wylądowałem w Przełomce na warsztatach u Jaremy Dubiela i Pauliny Wojciechowskiej z Earth Hands & Houses. Tam zetknąłem się ze słomą i gliną- strawbale, no i kapitalnymi ludźmi. Spodobało mi się do tego stopnia, że zacząłem w tych dwóch technologiach projektować. Najpierw do szuflady, nie planując nawet gdzieś dalej w tym wychodzić. Jednak tak to zazwyczaj bywa, że jeśli zaczynasz się czymś bardzo interesować to nagle absolutnie „znikąd” pojawiają się ludzie którzy popychają cię we właściwym kierunku. Niektórych z tych ludzi poznawałem na forach zupełnie nie związanych z budownictwem i nigdy nie poznałem ich na żywo, ale dzięki nim zostałem skontaktowany z innymi tego typu jak ja zapaleńcami. Tak poznałem Janusza Świderskiego z Biobudownictwa, czy Pawła z Cohabitatu. Dzięki Januszowi skontaktowałem się z pierwszymi inwestorami chcącymi budować w technologii strawbale. Poprzez Pawła poznałem Was, a w zasadzie Arka. Później poszło już z górki: skompletowałem zespół, zacząłem współpracę z Transformacją Łukasza Nowackiego i innymi kreatywnymi ludźmi. Przyznam że od początku projektowanie budynków ze słomy i gliny sprawiało mi ogromną przyjemność, mimo że to w naszym kraju ciągle przecieranie szlaków porównywalne do przedzierania się przez dżunglę z maczetą. Na szczęście udało się już dojść dosyć daleko.
Jakiś czas temu zaprojektowałeś budynki również dla nas w technologii gliny lekkiej. Powiedz jaki procent projektowanych przez Ciebie budynków stanowią te w technice glina lekka w szalunku?
Tak. Jak już wspomniałem, w pewnym momencie pojawił się Arek z ideą Waszego siedliska- osady. To było coś bardzo inspirującego. Pomysł z dużym potencjałem. W zasadzie pierwsza tego typu inwestycja w Polsce. No i teraz, mimo że minęło kilka lat mam przyjemność oglądać jej realizację. Co do gliny lekkiej ubijanej w szalunku to ciągle jesteście pionierami. Robiłem później projekty w technologii gliny lekkiej, ale to były bloczki. Dzięki Waszej realizacji mam nadzieję że ta technologia się rozpowszechni.


Czym się inspirujesz projektując?
Dziś inspiruję się wszystkim co mnie otacza. Ale kiedy kończyłem studia byłem pod silnym wpływem architektury neomodernistycznej- jak zresztą większość studentów. Wiesz, takie betonowe, minimalistyczne klocki spod znaku Le Corbusiera i jego naśladowców. W zasadzie nie było wtedy szans uciec od takich wzorców. Dopiero po latach zdałem sobie sprawę, że jego jedna z nielicznych realizacji organicznej formie - Kaplica Notre-Dame du Haut w Ronchamp idealna była by w technologiach gliniano-słomianych. Jak się okazało nie tylko ja miałem takie skojarzenia :)  To zabawne, ale z perspektywy czasu wszystko zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. Zanim jednak uzmysłowiłem sobie sztuczność betonowych fasad, musiałem przejść dość długą drogę. Dziś na architekturę patrzę zupełnie inaczej. Chociaż do dziś, zawsze w pierwszej kolejności dbam o funkcjonalność i prostotę budynku. Czegoś się jednak na studiach nauczyłem:) Reszty nauczyło mnie życie.  

Jaki naturalny dom, którego jeszcze nie miałeś okazji zaprojektować chciałbyś zaprojektować w przyszłości? Jaki jest Twój wymarzony do zaprojektowania budynek?
Możliwości jest nieskończenie dużo i muszę powiedzieć że powoli udaje mi się realizować każdą z nich. Bo przypadków przecież nie ma:) Marzy mi się mini osiedle, samowystarczalne pod każdym względem ze wspaniałą wspólnotą je zamieszkującą. Ludzie żyjący w harmonii z innymi i samymi sobą. Taka odtrutka na współczesną, zdegradowaną przestrzeń. Co do architektury, to jak dotąd nie udało mi się zrealizować budynku w formie kopuły, ale pracuję nad tym. Jeśli uda się poskładać wszystkie elementy i zjawi się odpowiedzi inwestor to taki dom również powstanie.

Do tej pory praca nad jakim projektem sprawiła Ci najwięcej radości? Oczywiście oprócz projektu dla nas :) Z jakiego projektu ze swojej kolekcji jesteś dumny najbardziej?
Zawsze najbardziej ekscytujący jest ten ostatni projekt który robię. Ale też wiele radości sprawia mi przyglądanie się jak te budynki powstają. To jest zupełnie nowa jakość. Jak przeniesienie się do innego wymiaru, w którym materializują się myśli. Niezwykle miło jest też patrzeć jak te budynki zmieniają świadomość ludzi. Wtedy wiem że moja praca jest potrzebna i że „przedzieranie się przez dżunglę z maczetą” ma sens. 
 
Kotlina Kłodzka- fot „eKodama”
- wykonawstwo- Biohabitat
wykonawstwo Anna i Arek










Nad czym obecnie pracujesz i w jakie projekty jesteś zaangażowany?
W tej chwili projektuję jeden dom pod Warszawą i jeden w Łodzi. To były regiony które najdłużej się opierały mojemu projektowaniu:) Ale i na nie przyszła pora. Chyba jeszcze tylko w okolicach Gdańska niczego nie robiłem, chociaż były tam szanse na pierwszy w Polsce dom z ubijanej ziemi- rammed earth. No i północno-wschodnia cześć kraju się trochę opiera. Ale chyba już niedługo, bo potencjalni inwestorzy ciągle się pojawiają. Ostatnio udało się zatknąć chorągiewkę nad wybrzeżem morza Bałtyckiego. Wcześniej były chorągiewki w górach. Ekspansja domów naturalnych postępuje.

Projektowany budynek w Łodzi, Wizualizacja Jacek Gałąska
Jesteś wielkim fascynatem architektury. Jakie widzisz możliwości rozwoju architektury i urbanistyki opartej na ekologicznych technologiach?
Możliwości są bardzo duże, bo budownictwo naturalne to ciągle jest dziedzina niszowa. Ale z drugiej strony nie jest to wcale taki łatwy rynek. I nie należy tego w tych kategoriach rozpatrywać. To coś o wiele głębszego, bo architektury naturalnej nie da się rozpatrywać z pominięciem całego jej kontekstu, mimo, że prawie wszędzie ją można zastosować. Taka pozorna sprzeczność. Bo to nie jest kwestia funkcji czy formy a świadomego użycia materiału w celu transformacji przestrzeni. Najpierw przestrzeni wewnętrznej a później całego otoczenia. To pociąga za sobą całą masę konsekwencji i wiąże się ze zmianami w sposobie życia i myślenia. Myślenia bardziej pozytywnego, myślenia bardziej twórczego. Wierzę w to, że zasięg budownictwa naturalnego zwiększy się w końcu na tyle, że zaczną powstawać w pełni autonomiczne osady, które przywrócą zdrowie również Polskiej urbanistyce. I chociaż to może być długi proces to chciałbym mieć w tym swój udział.
Osada ekologiczna w okolicach Łodzi- wizualizacje- projekt niezrealizowany, Jacek Gałąska
Jak według Ciebie wzrost świadomości społecznej wpływa na zainteresowanie naturalnym budownictwem w Polsce. Jak myślisz, czy ma ono szansę stać się u nas modne w dobrym tego słowa znaczeniu?
Mody przychodzą i odchodzą, a budownictwo naturalne zostaje. I nawet jeśli przez lata niezauważane to ciągle było (gdzieś w tle) i ciągle jest. Jak skóra na organizmie. Nie da się jej zastąpić niczym sztucznym bez poczucia dyskomfortu. Przecież ostatnie kilkadziesiąt lat właśnie tego próbowano i w niektórych dziedzinach nadal się próbuje. Wykorzenić z życia człowieka to co naturalne. Wprowadza się kolejne mody na plastik. Ale mody jak już powiedziałem przychodzą i odchodzą. Taka jest ich natura. To co prawdziwe, zostaje. Nawet jeśli powrót budownictwa odbędzie się pod płaszczykiem mody to przekonany jestem, że to będzie powrót trwały, bo w pełni świadomy. Ten aspekt najbardziej mi się podoba w postępie cywilizacji- wzrost świadomości i zupełnie inne spojrzenie na rzeczy ogólnie znane. 


Porozmawiajmy teraz o inwestorach. Jakiego rodzaju ludzie się do Ciebie zwracają? Co ich wyróżnia?
Inwestorzy którzy do mnie przychodzą są to zazwyczaj ludzie niezwykle świadomi swoich wyborów. Zazwyczaj mają bardzo konkretną wizję tego jak chcą żyć i tego jak chcą mieszkać. To ogromna przyjemność pracować dla takich ludzi. Oni zmieniają rzeczywistość i to nie tylko swoją, ale również większości ludzi, którzy mieli z nimi kontakt. Bez nich tego wszystkiego by nie było. Jak dotąd z większością inwestorów udało mi się nawiązać bardzo dobry kontakt. 

 
Nowe Miasto Lubawskie - największy budynek strawbale w Polsce, fot. Janusz Świderski Wykonawstwo- Biobudownictwo - Janusz Świderski- w trakcie realizacji

O co najczęściej pytają Cię inwestorzy i jakie było najzabawniejsze pytanie jakie kiedykolwiek Ci zadano w związku z domem z gliny?
Ci zdecydowani doskonale wiedzą czego chcą i zazwyczaj nie mają żadnych wątpliwości bo wcześniej zdobyli całkiem sporą wiedzę. Od niektórych w trakcie rozmowy również dużo się uczę, więc korzyść jest obopólna. Ci niezdecydowani natomiast zadają różne pytania, czasem zabawne. Kiedyś spotkałem się np. z pytaniem czy krowa nie wygryzie w ścianie dziury? No cóż- nie wygryzie. Tynki naturalne są dość odporne. Zresztą nie widzę powodów dla których krowa miała by się przegryzać przez tynk żeby się dostać do sprasowanej słomy.
Czasem zdarzają się pytania o myszy lub ogólnie o gryzonie. Ściany przeciwko nim zabezpiecza się siatką podtynkową. Przed wchodzeniem polnych myszy do wnętrza budynku przydaje się też kot (wystarczy jego zapach- polne myszy go nie lubią). Pamiętać jednak należy że problem gryzoni dotyczy również budynków murowanych. Niektóre z gryzoni uwielbiają np jeść styropian. Ponadto wełna mineralna czy styropian jako ochrona przed zimnem są równie atrakcyjne- jeśli nie atrakcyjniejsze dla gryzoni niż słoma.
Zdarzają się też pytania o odporność ogniową słomy. Odpowiedź jest dość prosta, chociaż jak się okazuje nie oczywista. Sprasowana w kostki słoma działa podobnie jak złożona książka telefoniczna. Wcale nie łatwo ją zapalić. Pali się tylko tam gdzie jest swobodny dostęp powietrza. Między złożonymi kartkami książki powietrza jest tak mało że spali się tylko okładka. Podobna ilość powietrza znajduje się w sprasowanej słomie, tak że wewnątrz kostki słoma się pali bardzo niechętnie. Natomiast po otynkowaniu dostęp luźnego powietrza do słomy jest całkowicie odcięty i słoma się nie pali. W przypadku pożaru słomiane, otynkowane gliną ściany mogą być jedyną rzeczą które zostaną nietknięte przez ogień. Podobnie zresztą zachowuje się styropian. Niepalny jest dopiero po otynkowaniu.

Okolice Golubia-Dobrzynia fot. Katarzyna Rączka, Wykonawstwo strawbale „Tynki Naturalne”- w trakcie budowy

Podejmowanie jakich decyzji przychodzi inwestorom najtrudniej?
To zależy od inwestora. Ale zazwyczaj jest to balansowanie między oczekiwaniami np. dotyczącymi powierzchni domu a posiadanymi środkami finansowymi. Czasem potencjalni inwestorzy nie zdają sobie sprawy z kosztów wybudowania budynku i myślą że jeśli technologia jest tańsza niż technologie murowane, to jest prawie za darmo. A za darmo nic nie ma. Bo wszystko kosztuje- nawet własna praca, a co dopiero praca wykonawców zewnętrznych czy projektantów. Technologie naturalne są wprawdzie trochę tańsze w budowie niż te do których jesteśmy przyzwyczajeni a praca przy nich przyjemniejsza, ale i tak trzeba w nie zainwestować swój czas i pieniądze. Projektowanie natomiast jest nieco droższe bo wymaga np. specjalistycznego projektu konstrukcji drewnianej, o innych opracowaniach nie wspominając. Inwestorzy którzy nie zdają sobie z tego sprawy pozostają nimi często tylko w sferze potencjalnej. Kto jednak odważy się zainwestować w budowę naturalnego domu realnie, na pewno dostanie w zamian budynek niezwykle oszczędny w eksploatacji, zdrowy a za razem niepowtarzalny. I nie są to tylko slogany. Budynki naturalne posiadają parametry zbliżone do budynków pasywnych. Ocieplenie gr.40 cm słomy odpowiada mniej więcej tej samej grubości płycie styropianowej. Budynki te są przyjazne dla alergików, w ich wnętrzu panują warunki optymalne pod względem wilgotności i temperatury dla ludzkiego organizmu.
Oprócz tych zalet możliwe jest (a nawet wskazane) łączenie budownictwa naturalnego z systemami wolnej energii, przetwarzania odpadów czy autonomiczności żywieniowej. Przy odpowiednim gospodarowaniem tymi systemami możliwe jest stworzeni gospodarstwa domowego, które nie dość że nie produkuje żadnych opadów to jeszcze poprawia stan środowiska wokół, przy równoczesnym wytwarzaniu własnej energii ze źródeł odnawialnych. Żeby to osiągnąć wystarczy się skupić na wykorzystaniu naturalnych procesów zachodzących w przyrodzie. Do wykorzystania jest nie tylko energia słońca i wiatru, a przede wszystkim ogromna energia biomasy, której w naszym kraju jest pod dostatkiem. Z łatwością można z niej produkować nie tylko energię cieplną, ale i biogaz, czy pośrednio energię elektryczną. Dzięki temu można by z łatwością ograniczyć wykorzystanie do produkcji energii paliw kopalnych. Możliwe to jest tak na poziomie przemysłowym jak również i przydomowym (przy całkiem niewielkim nakładzie środków). Oprócz projektowania domów staram się wdrażać również i takie rozwiązania wraz z moim zespołem projektowym, oraz z niezależnymi specjalistami z różnych dziedzin. A wbrew temu co mogło by się wydawać takich ludzi jest w naszym kraju dość dużo, tylko że nie zawsze się słucha ich głosu. A szkoda.
Siecino gm Ostrowice- projekt katalogowy T01, fot Dariusz Zakała, Wykonawstwo- Dariusz Zakała
Powiedz nam, czym się interesujesz poza pracą?
Nie jestem chyba jakoś szczególnie oderwany o rzeczywistości:) Interesuje mnie to co dzieje się w Polsce i na świecie, chociaż mój punkt widzenia jest bardzo indywidualny. Z drugiej strony, gdyby taki nie był nigdy nie odważył bym się projektować domów naturalnych i z tym wiązać swoją przyszłość. Do tego potrzeba upartości:)
Z doświadczenia wiem, że kiedy ktoś zaczyna iść pod prąd utartych ścieżek często wokół niego tworzy się sztab „życzliwych” mu osób, który dla jego „dobra” próbuje go z obranej drogi zawrócić. To dość częsty scenariusz. Wsparcie bliskich w takiej sytuacji to rzecz niezwykle rzadka, a więc bezcenna. Częściej niestety przychodzi wykazywać się upartością i determinacją. Ale z perspektywy czasu muszę przyznać że warto nie rezygnować ze swoich celów.
Przydaje się też odskocznia.
Poza pracą, dla relaksu od czasu do czasu udaję się do kina, bo prywatnie zawsze byłem kinomanem. Chociaż ostatnio coraz trudniej znaleźć na to czas. Prowadząc działalność projektową na życie prywatne pozostaje bardzo niewiele czasu. Taka jest cena niezależności.

Jaki masz plany na przyszłość? W jakich kierunkach chcesz się rozwijać i gdzie widzisz siebie za 20 lat?
Za jakiś czas widzę siebie przed własnym domem (oczywiście naturalnym), w osadzie składającej się z innych takich domów, wśród znajomych ludzi tam mieszkających. Widział bym też siebie projektującego inne tego typu założenia urbanistyczno-architektoniczne.
Co do dalszej przyszłości, to jeśli w międzyczasie nie pogrzebie nas (jako ludzkości) ślepa technicyzacja lub nie zgubią politycy, to za 20 lat taki ekologiczny styl życia będzie normą. Uważam że harmonijna egzystencja- rozwój zrównoważony jest jedyną możliwą drogą rozwoju człowieka. Tyle, że rozwój ten musi następować na drodze ewolucji, nie rewolucji. Każdy człowiek sam, indywidualnie ma do tego dojść. Żadne odgórne dyrektywy „unijne” tego nie zmienią. Mamy więc, jako ludzie dość dużą pracę do wykonania. Pocieszające, że wbrew temu co mogło by się wydawać, praca ta jest bardzo przyjemna. 
Okolice Wrześni- projekt katalogowy T01P, fot Słomaglinadom strawbale, 
Wykonawstwo: Słomaglinadom strawbale
Czego możemy Ci życzyć na najbliższą przyszłość?
Realizacji planów i pogody ducha. Tej ostatniej nigdy za wiele.

Jacku dziękuje serdecznie raz jeszcze za Twój czas, było mi bardzo miło gościć Ciebie u nas na blogu.
Dziękuję również i życzę Wam powodzenia w propagowania budownictwa naturalnego. No i miłej oraz twórczej egzystencji w Waszym siedlisku.

 
Jeśli powyższy wywiad zaciekawił Ciebie tak bardzo jak mnie, zerknij na stronę Jacka by dowiedzieć się więcej


środa, 23 lipca 2014

Pierwszy w Polsce blogowy talk-show o budownictwie naturalnym - zapowiedź



Rozmowy z inspirującymi ludźmi 
w formie blogowego wpisu?

Tak. Już wkrótce ruszam z pierwszym wywiadem w ramach nowej serii na blogu i pomysłu na 'Budujemy z Gliny Blogowy Talk-Show'. Zamierzam przeprowadzać wywiady z ludźmi ze świata ekologicznego budownictwa. Będą to m.in organizatorzy warsztatów, ekipy budowlane, projektanci, ludzie którzy już mieszkają w domach z gliny jak również ci, którzy dopiero myślą o wybudowaniu takiego domu. Jednym słowem zwolennicy budowania z Naturą.


Skąd ten pomysł? 
  • powód nr 1 to uzyskanie odpowiedzi na ciekawe, nurtujące i niewygodne pytania z tej branży
  • powód nr 2 to promowanie budownictwa naturalnego, niech będzie wreszcie modne w dobrym tego słowa znaczeniu!
  • powód nr 3 to... spełnienie dziecięcego marzenia. W czasach kiedy miałam jeszcze dostęp do telewizora a było to jakieś 10 lat temu, marzyłam o tym by być redaktorem własnego talk show. Chciałam tak jak Oprah rozmawiać z fascynującymi ludźmi, słuchać ich zachwycających historii, uczyć się od nich i oczywiście za każdym razem występować w innych najpiękniejszych butach ;) Wiem że prowadzenie wywiadów czy talk show'u na blogu może dla kogoś wydawać się zwariowanym zamiarem, ale przecież dla niektórych nawet budowa domu z gliny jest szaleństwem prawda? Tak więc w tą sobotę startuję z sezonem pierwszym, epizodem pierwszym tej serii.

Kto będzie pierwszym gościem?

Jeśli domyślasz się kto może być moim pierwszym gościem napisz proszę w komentarzu poniżej. Podpowiedź jest taka, że to mężczyzna. Mam nadzieje, że wskazówka pomogła ;)

Odcinek pierwszy już w tą sobotę

blog-talk-show
















sobota, 19 lipca 2014

Jak obniżyć koszty budowy domu z gliny?



jak-obizyc-koszt-domu-z-gliny
Pamiętaj, 
bądź jak Adam Słotowy
i nie kupuj słomy przez internet
i uważaj na koszty transportu
czyli...

9 finansowych rad 
które sami 
chcieliśmy usłyszeć
kiedy zaczynaliśmy 
budowę naturalnego 
glinianego domu



Jak to się stało, że do tej pory wydaliśmy 42% kosztorysu?

W poprzednim artykule o kosztach pisałam o detalach naszego kosztorysu i rzeczywiście poniesionych kosztach. Dzisiaj będzie o tym jak do tego momentu udało nam się zaoszczędzić 58%. Z uwagi na to, że budujemy więcej niż jeden domek na raz, nasze koszty za jeden budynek będą różniły się od kosztów poniesionych przez inwestorów budujących tylko jeden dom. Również, nasze wydatki związane były tylko z materiałami a nie z robocizną, dlatego że budujemy sami. Budowa nie jest ukończona i jesteśmy dopiero w 1/3 drogi. Jednak już na tym etapie zauważaliśmy pewne trendy oszczędzania. Dlatego też pomyśleliśmy, że warto się nimi podzielić. 




9 sposobów na to jak obniżyć koszty budowy naturalnego domu


1. Jeśli Tobie kalkuluje się to tak jak nam, to buduj sam
Buduj systemem gospodarczym. Wybierz się na warsztaty naturalnego budownictwa. Porozmawiaj z ludźmi którzy już mieszkają w takich domach. Poczytaj, poszukaj informacji, popytaj. Jak już pisałam, budownictwo naturalne jest przyjazne nie tylko profesjonalnym budowniczym. Jeśli masz zaplecze budowlane czy ciesielskie to super. Jeśli jesteś prawnikiem, informatykiem czy nauczycielką to też świetnie. Pomyśl jak wyjątkowym i wspaniałym wyzwaniem może być dla Ciebie budowa własnego domu? Zaproś rodzinę, znajomych, przyjaciół i wszystkich zainteresowanych. Dla wielu to może być jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, ludzie są ciekawi jak się buduje z gliny.


2. Samoróbki

Zrób to sam, bądź kreatywny, nie ograniczaj się do maszyn i sprzętów z przeznaczeniem typowo do budowania. Może się okazać, że zwykła mieszarka, paszowóz czy dmuchawa do siana po małych przeróbkach będzie się świetnie nadawała do prac na Twoim nietypowym placu budowy.


3. Regionalizm cen - negocjuj zawsze i wszędzie
Jeśli budujesz dom w nowej nieznanej Tobie okolicy tak jak my, trudne jest szacowanie i porównywanie cen, dlatego tym bardziej negocjuj.  Nie gódź się na pierwszą cenę jaką usłyszysz. Negocjowanie to frajda. Każda wygrana w ten sposób złotówka bardzo cieszy.


4. Zrób research - porównaj ceny materiałów

Jeśli tylko masz na to czas, odrób to zadanie domowe i sprawdź ceny u innych producentów czy dostawców. Wybranie odpowiednich materiałów w odpowiednich cenach jest kluczowe dla Twojego budżetu. Będziesz zdumiony ile można zaoszczędzić jeśli poświęcisz więcej czasu na szukanie.
  

5. Uważaj na koszty transportu
Mieszkamy daleko od szosy, z dala od dużych miast. 'To już taki styl życia ;)' jak mawia nasz znajomy Tomir. W takim przypadku (tak też jest u nas) to właśnie transport materiałów może być dodatkowym większym kosztem budowy. Dobrym przykładem jest nasze doświadczenie z zakupem gliny. Za przywiezienie jej z najbliżej położonej cegielni zapłaciliśmy więcej niż za nią samą. Oprócz tego, że wydaliśmy do tej pory kilka dobrych tysięcy zł na transport materiałów czy maszyn, dodatkowo mamy na koncie małą porażkę transportową związaną z dostawą pustaków na działkę. Otóż jedna firma od której kupowaliśmy pustaki nie dowiozła nam ostatniej partii, dlatego że jak twierdzili 'nie opłacało im się dowozić tak małej ilości tak daleko'. Wyobrażasz to sobie? Brzmi jak głupi żart prawda? 



6. Nie oszczędzaj na maszynach i sprzęcie, którego będziesz często używał
Zainwestuj w sprzęt którego będziesz często używał. Możesz go później  odsprzedać gdy już nie będzie potrzebny. Dzięki temu zaoszczędzisz sobie czasu, energii i frustracji.


7. Kupuj materiały lokalnie jeśli to tylko możliwe
Nie trudź się szukaniem gliny czy słomy w internecie. Porozmawiaj z sąsiadami, ze znajomymi. Kupując lokalnie wspierasz rynek lokalny co jest naprawdę super. Dodatkowo w naszym przypadku materiały które pozyskaliśmy w okolicy okazały się o wiele tańsze niż zakładano w kosztorysie.


8. Pożyczaj maszyny i sprzęt jeśli tylko możesz
Zastanów się jakimi narzędziami i maszynami dysponują Twoi znajomi czy rodzina. Co mógłbyś od nich pożyczyć. Być może u kogoś w szopce czy stodole stoją te nieużywane od lata maszyny, które tylko czekają na Ciebie. Tego lata pożyczaliśmy traktor, mieszarkę, wóz paszowy i dmuchawę do siana. Jedynym minusem pożyczania powyższych maszyn był dla nas koszt ich transportu. Tutaj znowu zaznaczam: to że mamy wszędzie daleko to już taki styl życia :)


9. Recykling i gospodarność - dawanie maszynom i materiałom drugiego życia
U nas strategia jest prosta - Arek jest wielkim fanem zbierania rzeczy które mogą się nam przydać już wkrótce, albo w następnej dekadzie... albo w jeszcze następnej... w każdym razie na pewno przed 90-tką :) Zastanów się co możesz dostać z odzysku a co byłoby Tobie przydatne? Pomyśl tylko, przecież to co dla kogoś jest tylko starą niepotrzebną wanną, dla Ciebie może być fantastycznym gadżetem budowlanym. Również mów głośno o swoich planach i potrzebach. Nikt się nie domyśli czego Ci trzeba dopóki sam o tym nie wspomnisz.


Jeśli znasz jeszcze inne sposoby na to jak zaoszczędzić podczas budowy domu z gliny, podziel się w komentarzu. Dzięki :)



Artykuły powiązane:



sobota, 12 lipca 2014

Kosztorys vs koszt budowy domu z gliny powierzchnia użytkowa domu 54m2

Ile rzeczywiście kosztowała nas budowa do tej pory?
 
Ile to tak naprawdę kosztuje? To pytanie zadaje sobie każdy interesujący się budową domu z gliny. Czy naprawdę budowa naturalnego domu jest tak tania? Poniżej opisuję detale naszego kosztorysu, zakres wykonanych do tej pory robót jak również rzeczywiście poniesiony przez nas koszt.



Co wpływa na koszt budowy?

1) Rozmiar: każdy dodatkowy metr kwadratowy to dodatkowy koszt. Przy planowaniu metrażu warto wziąć pod uwagę to, że im dom mniejszy tym metr powierzchni wychodzi drożej

2) Projekt budynku: im prostszy tym tańszy w budowie. U nas jest to prosta bryła, dwuspadowy dach, parter i poddasze użytkowe czyli możliwie najtańsza z dostępnych opcji

3) Budowanie samemu czy zatrudnianie ekip budowlanych? My budujemy sami, z pomocą rodziny i znajomych, nie korzystaliśmy z ekip budowlanych przynajmniej do tego momentu

4) Lokalizacja: budowa w dużym miastach i okolicach oznacza wyższe ceny za materiały i robociznę. Nasza działka znajduje się na Roztoczu, co z kolei wiąże się z większymi kosztami transportu materiałów, których nie udaje nam się pozyskać lokalnie


Kosztorys domku o powierzchni użytkowej 54m2

Kosztorys wykazuje jedynie ceny netto a przygotowany był dla nas w sierpniu 2010. Podzielony jest na etapy a koszty materiałów są tutaj scalone z kosztami za robociznę danego etapu.


kosztorysowe ceny netto
(materiały + robocizna)
etap pracycena
netto
udział
w całości
konstrukcja drewniana budynku29 115 zł13,02%
stolarka okienna i drzwiowa28 927 zł12,94%
pokrycie dachu28 646 zł12,81%
ścianki działowe25 416 zł11,37%
instalacja elektryczna16 679 zł7,46%
fundamenty15 900 zł7,11%
wypychanie ścian słomą i tynki gliniane14 012 zł6,27%
podłoża i posadzki – parter13 847 zł6,19%
posadzki poddasze9 069 zł4,06%
prace malarskie6 499 zł2,91%
prace murowe6 391 zł2,86%
instalacja centralnego ogrzewania6 175 zł2,76%
rozdział co4 985 zł2,23%
prace ziemne4 632 zł2,07%
instalacja wodociągowa4 279 zł1,91%
instalacja kanalizacyjna3 478 zł1,56%
wykonanie schodów wejściowych i tarasu2 857 zł1,28%
instalacja odgromowa2 683 zł1,20%
ogółem223 590 zł100,00%


Jesteśmy w 1/3 drogi


postęp wykonanych prac do tej pory
prace ziemne100%
fundamenty100%
prace murowe100%
konstrukcja drewniana budynku100%
wypychanie ścian słomą i tynki gliniane50%
posadzki poddasze30%
pokrycie dachu30%
podłoża i posadzki – parter0%
ścianki działowe0%
prace malarskie0%
stolarka okienna i drzwiowa0%
wykonanie schodów wejściowych i tarasu0%
instalacja kanalizacyjna0%
instalacja wodociągowa0%
instalacja centralnego ogrzewania0%
rozdział c.o.0%
instalacja elektryczna0%
instalacja odgromowa0%
ogółem wykonanych prac do tej pory28%


Do tej pory ponieśliśmy około 42% zakładanych w kosztorysie kosztów. W naszym przypadku są to wydatki tylko na materiały, nie uwzględniamy kosztów robocizny bo budujemy sami


Z uwagi na to, że stawiamy 4 budynki  jednocześnie, nasz koszt będzie różnił się od kosztu poniesionego przez inwestorów budujących tylko jeden dom. Kupując większe ilości materiałów możemy wytargować lepsze upusty :) Według naszych obliczeń wydaliśmy do tej pory około 38,000 zł na jeden domek (54m2). Niestety nie dysponujemy szczegółowym rozbiciem kosztów na jeden etap domku np fundamenty czy konstrukcja. Nie pomyśleliśmy wcześniej o tym by prowadzić dokładną księgowość a szkoda. Mimo tego, że udało się nam do tej pory oszczędzić 58% kosztów, wcale nie sądzimy że budowa naturalnego domu jest bardzo tania. Jesteśmy również świadomi tego, że kolejne etapy budowy np okna, hydraulika nie będą już podatne na  taką gospodarność a ich koszty będą bardziej zbliżone do tych zakładanych w kosztorysie.

Dostajemy wiele maili z zapytaniem o koszty. W niedalekiej przyszłości opiszę jak do tej pory udało nam się zaoszczędzić i jak można obniżyć koszty budowy domu z gliny i słomy. 




Artykuły powiązane:




niedziela, 6 lipca 2014

Przerobiliśmy 3 nudne maszyny rolnicze na 3 ciekawe maszyny do budowania domu z gliny

Dlaczego zastosowaliśmy maszyny?  

Głownie dlatego, że budowa naturalnych domów wiąże się z o wiele większym nakładem pracy niż tych tradycyjnych. To że budujemy sami i nie korzystamy z żadnych ekip budowlanych przynosi nam oszczędność. Jednocześnie oznacza też utracone w tym czasie zarobki. Dlatego cały proces przygotowywania gliny lekkiej jak również wypełniania ścian staraliśmy się przyspieszyć i usprawnić na ile to było możliwe. Poniżej w kolejności od tych najbardziej użytecznych piszę o 3 sprzętach, które przez ostatnich kilka miesięcy pozwoliły nam zaoszczędzić czas, energię i pieniądze podczas wypełniania ścian gliną lekką. Pomysłodawcami użycia tych maszyn jak również autorami przeróbek są genialni bracia Arka, Paweł i Marek.




 1. wóz paszowy

Sprzęt rolniczy generalnie przeznaczony do mieszania paszy dla bydła.  Pożyczony od rodziny.
Model: Marmix, napędzany przez traktor.

My używaliśmy go do mieszania słomy z roztworem gliny. Na początku przypominał nam trochę ogromną maszynkę do mięsa, tą z horroru Another Brick in the Wall Pink Floydów. Z czasem jednak udało się z nim zaprzyjaźnić. Wóz paszowy był najważniejszą maszyną tego lata i spisywał się świetnie przez cały sezon, zasługując tym samym na pierwsze miejsce w rankingu. 

Przeróbki jakich dokonaliśmy to: 
Usunęliśmy noże tnące. W procesie mieszania słoma była rozdrabniana. Gdybyśmy pozostawili noże, mielibyśmy sieczkę.



2. mieszarka 

Służyła do mieszania zaprawy.
Pożyczona od rodziny, napędzana elektrycznie silnikiem trójfazowym.
Model - samoróbka
Mieszarka znajduje się na pozycji drugiej dlatego że bardzo nas wszystkich chlapała mieszając glinę z wodą ;)

My używaliśmy jej do przygotowywania roztwóru wodno glinianego. Działała podobnie jak betoniarka z tą różniąca, że w przeciwieństwie do niej bęben jest nieruchomy a mieszają ruchome łapy. W betoniarce glina zbija się w grudy i bardzo trudno jest otrzymać jednolity roztwór.

Przeróbki jakich dokonaliśmy to: 
Do łap dokręciliśmy szerokie paski gumy, żeby lepiej mieszało. Może nawet trochę za szerokie bo chyba przez to spaliliśmy raz silnik. Wokół wysypu dokręciliśmy kołnierz ze sklejki aby podczas mieszania nie chlapała gliną tak bardzo...




3. dmuchawa do siana 
Jej typowe przeznaczenie to wdmuchiwanie siana/słomy na piętra i strychy stodół. Pożyczona od rodziny.
Model: nieznany.
Znajduje się na pozycji trzeciej, dlatego że w porównaniu z dwiema powyższymi maszynami tą stosowaliśmy o wiele rzadziej.
 

My używaliśmy jej do wdmuchiwania gliny lekkiej na 'szczyty' czyli wyższe partie ścian. Oczywiście w sam szalunek glina lekka zawsze była wrzucana i uklepywana ręcznie. Dmuchawa miała na celu tylko przetransportowanie materiału z dołu w górę.

Dmuchawa nie wymagała żadnych przeróbek 

 


.... i specjalne wyróżnienie
dla gwoździarki pneumatycznej za 13 tysięcy wystrzałowo wbitych gwoździ w setki listew szalunkowych.



Jeśli po przeczytaniu tego artykułu masz jakieś przemyślenia, pomysły, znasz jeszcze inne maszyny czy rozwiązania które mogliśmy zastosować a tego nie zrobiliśmy, proszę napisz w komentarzach poniżej. Dziękuję w imieniu wszystkich którym może się to w przyszłości przydać.


Za kilka dni napiszę o kosztach jakie do tej pory ponieśliśmy budując. Opiszę też detale naszego kosztorysu i zestawię go z rzeczywiście poniesionymi kosztami w naszym przypadku. Tymczasem zostań z nami :)




Artykuły powiązane: