Strony

wtorek, 26 listopada 2013

Piec rakietowy i kominki Lehm und Feuer

Późna jesień, początek zimy to czas kiedy tematy grzanego wina, grzanek z czosnkiem, wreszcie ogrzewania  ożywają i to jeszcze jak. Idąc w tym kierunku stworzyliśmy mały artykuł. Będzie to wstęp do Rocket Mass Heater czyli do Pieca Rakietowego nad którym się zastanawiamy. Już dziś rozglądamy się za ciekawymi projektami. Poniższy tekst podzieliliśmy na techniczne podejście Arka i wnętrzarskie podejście Anny. Na samym końcu znajdziecie linki do ciekawych stron z piecami rakietowymi, gdybyście chcieli poczytać więcej na ten temat...

Piece rakietowe od strony technicznej - schemat pieca


Zalety to niewielka ilość zużywanego drewna, które na dodatek możne być nawet kiepskiej jakości. Tak naprawdę, to można w nim palić nawet patykami. Wysoka sprawność - ponad 90%. Niskie koszty materiałów i przy zachowaniu kilku podstawowych zasad można go zrobić samemu. Są też i wady. Najważniejszą jest to, że piec zajmuje sporo miejsca. Dosyć często też trzeba dokładać opał - do czasu nagrzania pieca.

Dlaczego nazywa się Piecem Rakietowym? Temperatura spalania jest tak wysoka, że wytwarza się bardzo duża siła ciągu i piec brzmi jak startująca rakieta:) Na szczęście jest cichszy niż prawdziwa rakieta. Jak to działa? W skrócie idea tego pieca to osiągnąć jak najwyższą temperaturę w komorze spalania i zmagazynować ją w masie termicznej otaczającej piec. Kanał dymny ma za zadanie odebrać ciepło również ze spalin.

Piece rakietowe od strony wnętrzarskiej

Poniższe zdjęcia są dowodem na to, że piec rakietowy może wyglądać nowocześnie i przy tym całkiem dobrze. Do tego można z piecem połączyć inne gadżety o wysokiej funkcjonalności jak np. piec do chleba czy pizzy, piekarnik czy zlewozmywak. Bardzo sprytnie!

piece-rakietowe


piece-rakietowe


piece-rakietowe
 piece-rakietowe



Linki do pieców rakietowych:


niedziela, 17 listopada 2013

Plan Sytuacyjny - 'Budujemy z Gliny Google Map'

Czego właściwie chcemy czyli jak wyobrażamy sobie nasze ekogospodarstwo

Dom z gliny

Na parterze domu zaplanowaliśmy jadalnię z kominkiem i z tarasem, w której będziemy serwować posiłki. Postaramy się by jedzenie było sezonowe i prosto z naszego warzywnika. Jadalnia będzie całkiem spora a chwilami służyć będzie jako sala warsztatowa. Na jakie warsztaty? Tego jeszcze nie wiemy ale z pewnością te, które można organizować wewnątrz. Warsztaty toczenia w drewnie, robienia łyżek i inne bogate w tony wiórów raczej przewidujemy gdzieś indziej :) Konstrukcja szkieletowa i dach są gotowe.

Trzy indywidualne domki z gliny dla gości

W każdym domku na parterze będzie salon z kominkiem i łazienka a na piętrze 3 pokoje. Konstrukcje ścian i  dachy są gotowe .

Mała kamienna stajenka zakupiona wraz z działką

Stajenkę planujemy odremontowac zachwując jak najwięcej z oryginału budynku. Do tej pory udało się zrobić wstępny remont i nowy dach. 


Planowane inwestycje na dalszą przyszłość

- okrągła wiata na ogniska, 
- stajnia dla koni, padok, pastwisko,
- staw kąpielowy, bania, hobbitowe murki gliniane,
- sad owocowy (kilka drzewek już jest ale nie podoba Im się miejsce gdzie rosną:)
- warzywniak, szklarnia, korzeniowa oczyszczalnia ścieków, 
- i koniecznie klika metrów kwadratowych super-krótko strzyżonego trawnika dla Anny, reszta trawników będzie Arka czyli permakulturowa niestrzyżona dzika łąka!


Plan sytuacyjny budowanego właśnie ekogospodarstwa

Poniżej nasza wizjonerska wersja 'Budujemy z Gliny Google Map' którą będziemy na bieżąco aktualizować. Od lewej od góry kamienna stajenka która znajdowała się już na działce, dalej nasz dom, poniżej trzy domki i stajnia dla koni.

Plan-sytuacyjny-gopsodarstwa-agroturystycznego


Nasz dobry znajomy i permakulturnik zaprojektował nam zagospodarowanie działki. Dzięki Dawid!

Plan-sytuacyjny-gopsodarstwa-agroturystycznego

Jeśli masz jakieś przemyślenia czy sugestię do co powyższego proszę podziel się nimi w komentarzu poniżej. Dziękuje :)


niedziela, 3 listopada 2013

Dlaczego chcemy mieszkać w domu z gliny?

Dlaczego-mieszkac-w-domu-z-glinyTo jest nasz pierwszy tekstowy artykuł blogowy w historii. Nie mamy już więcej zdjęć z budowy a nowe będą dopiero na wiosnę. Pomyśleliśmy więc że będziemy pisać ;)




Z punktu widzenia początkujących blogerów stwierdzamy że:
* napisanie artykułu jest o wiele trudniejsze niż wrzucanie zdjęć na bloga
* napisanie artykułu jest o wiele trudniejsze niż myśleliśmy
* skomponowanie jednego blogowego artykułu we dwoje (ekstrawertyczka + introwertyk) to już zupełnie niemożliwe
  
Początkowo myśleliśmy, że to Arek wyjdzie z wstępnym szkicem tekstu, później Anna tekst ubarwi i podkręci a na koniec Arek sprawdzi czy Anna z tym podkręcaniem nie przegięła :) Jednak dla spokoju ogniska domowego, konsensus wygląda tak, że poniżej oddzielnie odpowiadamy na pytanie dlaczego chcemy mieszkać w domu z gliny.


Jak to się stało, że chcemy mieszkać w domu z gliny i słomy?

Wersja Arka:
    Pierwszy raz zobaczyłem dom z gliny i słomy w trakcie budowy kilka lat temu. Pomyślałem "co za wariaci, przecież ten dom myszy zjedzą". A rok później przyszło podjąć decyzję w jaki sposób zbudujemy nasz dom. Na samym początku jedno było pewne. Chciałem żeby ten dom był zdrowy i jak najmniej toksyczny. Wtedy przeczytałem o domu z gliny. Spodobała mi się idea i przekopałem cały internet by znaleźć jak najwięcej informacji na ten temat. Wszystko wyglądało zachęcająco, ale to ciągle była teoria więc skontaktowaliśmy się z ludźmi, których budowę widziałem, jak również z kilkoma innymi. Odwiedziliśmy te domy i wiedzieliśmy już na 100% że będziemy budować z gliny i słomy. Tak było jak "rósł ten brzeziniak, co go już nie ma a wtedy go jeszcze nie było" :)

    Pierwsze wrażenie z wizyt w tych domach to niesamowicie przyjazny klimat, a drugie że ludzie, którzy budowali te domy byli przesympatyczni, bardzo otwarci i chętni do dzielenia się wiedzą. Nie ma zbyt wielu ludzi w Polsce, którzy zdecydowali się na takie domy. Odkryłem że to nie tylko budowa domu ale i filozofia życia z tym związana. Chodzi o to, by stworzyć coś własnymi rękoma, używając lokalnych materiałów, jak najmniej przetworzonych i które w jak najmniejszy sposób obciążą środowisko w którym żyjemy. Technologia nie jest zbyt popularna, pomimo że jest prosta w wykonaniu. U wielu ludzi nieufność budzi użycie materiałów pozornie nietrwałych. Jest też bardziej czasochłonna niż tradycyjne budownictwo, a przecież teraz wszystkim się spieszy.

    Kolejnym, naturalnym etapem wydało mi się osiągnięcie jak największej niezależności (samowystarczalności). W trakcie poszukiwań spotkałem się z Permakulturą. Jest to system gospodarowania ziemią ale i styl życia (na pewno napiszemy jeszcze o tym). Od tego momentu zaczęliśmy planować nie tylko budowę domu i domków dla gości, ale kreować swój własny "ekosystem", tak żeby wszystkie elementy tego miejsca tworzyły jedna, spójną całość.
To nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, to ciągle "wersja rozwojowa", więc gdyby ktoś miał jakieś sugestie to zapraszamy do współpracy.


Wersja Anny:
Jest rok 2009, jesienny wieczór, Arek przed komputerem śledzi rozkręcające się wówczas forum Cohabitat i rozmowa się zaczyna:
Arek:  ...a może zbudujemy dom z gliny?
Anna: Tak, super. Chce dom z gliny
Arek: Ok... ale nic nie wiemy na ten temat
Anna: To nic, ja chce dom z gliny. Świetny pomysł! Proszę zgódź się na dom z gliny....
Arek: Ok... ale chce jeszcze poczytać i może potem zdecydujemy...
Anna: To znaczy kiedy się zdecydujemy?
Arek: Nie wiem... jak dowiemy się czegoś więcej na ten temat...
Anna: Jakby co... to ja już się zdecydowałam Arku. Chce dom z gliny!

    Tego wieczoru nie miałam jeszcze zielonego pojęcia o domach z gliny, nigdy nie widziałam żadnego na własne oczy. Cztery lata temu nie wiedziałam o istnieniu naturalnego budownictwa, Cohabitatu, zielonych dachów, czy ogrodowej oczyszczalni ścieków, a słowa tadelakt, Permakultura czy rekuperacja brzmiały tak zabawnie jak nazwy zespołów w czeskim sklepie muzycznym. Dlaczego więc bez znajomości tematu zdecydowałam się na dom z gliny? Otóż dlatego że 'Dom z gliny' brzmi dobrze :)

   Przez ostatnie lata moja wiedza na temat tej technologi nie zwiększyła się jakoś drastycznie... szczerze mówiąc zostawiam to Arkowi. Natomiast fascynacja domami z gliny nieprzerwanie rośnie. Każdy napotkany gliniany dom utwierdza mnie w przekonaniu że tędy droga. Ludzie związani z naturalnym budownictwem są wyjątkowo otwarci i przyjaźni a samo przebywanie z nimi wprawia w dobry nastrój.

    Te cztery lata upływają nam na rozmyślaniach, dylematach, planowaniu, czytaniu, uczeniu się na warsztatach, poznawaniu ludzi z tej dziedziny, budowaniu na działce i na marzeniach o naszych glinianych czterech ścianach które będą naturalne, zdrowe, przyjazne, funkcjonalne, ciepłe zimą-chłodne latem, ekonomiczne  i niebanalne.

    Dzisiaj komentarze znajomych typu '...a czy zły wilk nie zdmuchnie wam domków ze słomy' czy też karta świąteczna gdzie życzą nam '...pogodnych świat i żeby waszych domków nie rozmył deszcz ;)' zawsze wywołują uśmiech na twarzy. Rozpoczęliśmy naszą przygodę z Domem z Gliny i gramy dalej ;)



A skąd u Ciebie zaciekawienie domami z gliny? Podziel się swoją historią w komentarzu poniżej ;)



Artykuł powiązany: Glina lekka alternatywa dla strawbale - porównywarka