Budujemy już czwarty rok. I przez cały czas zastanawiamy się jak to wszystko zorganizować. Podejmujemy setki tysięcy decyzji. Czego chcemy, a czego nie chcemy w naszym ekologicznym gospodarstwie agroturystycznym. Czasami o zgodę łatwo i wszystko idzie jak po maśle. A innym razem trochę trudniej. Jak na przykład wtedy, kiedy Arek upierał się by mieć krowę a ja by zamiast niej mieć łąkę urządzoną pod Tai Chi i jogę. I tak na blogu powstaje cykl rozmów o Zielonej Perspektywie. Dzisiaj rozmowa o leśnym ogrodzie. Jak się pewnie domyślasz leśny ogród to pomysł Arka. Chcesz wiedzieć co ja o tym myślę? Czy pomysł zamieni się w cel? Czytaj poniżej
Anna: Ten Twój pomysł z leśnym ogrodem… czym jest ten cały ogród leśny?
Arek: To takie połączenie warzywnika z sadem:) Ogród leśny to taki rodzaj uprawy ziemi, w którym używa się głównie roślin wieloletnich. Sadzi się je w taki sposób, aby przypominało to strukturę jaką tworzy las.
Anna: Dlaczego tak bardzo chcesz go mieć?
Arek: Bo leśny ogród to taki system, który jest zaprojektowany by przynieść nam jak najwięcej korzyści przy jak najmniejszym nakładzie pracy. Procesy które zachodzą w tym mini ekosystemie to są procesy naturalne, nasza ingerencja jest najmniejsza jak to tylko możliwe.
Anna: A konkretnie jakie to korzyści?
Arek: Dużo jedzenia przy małym nakładzie pracy. To jest system prawie samoregulujący się, stworzony na takiej samej zasadzie jak działa las. W lesie występują warstwy runa, podszytu czyli krzewów i drzew. Możemy stworzyć każdą z tych warstw w ogrodzie, tyle że używając roślin, które są dla nas przydatne. Czyli teoretycznie 90% tych rośli będziemy mogli zjeść w jakiejś postaci np. pędów, liści, kwiatów, owoców, korzeni.
Anna: Gdzie umiejscowimy ogród leśny?
Arek: Właściwie to będzie on na całej działce. Różne rośliny potrzebują różnych warunków. Na przykład za domem zacienioną cześć z żyźniejszą ziemią, więc tam możemy zaplanować rośliny, które potrzebują mniej światła. Na części działki będzie system agroleśniczy, czyli powiązanie uprawy drzew z roślinami światłożądnymi jak trawy. Potrzebujemy kawałek łąki do wypasu krowy, mogą tam też rosnąć np dęby. Krowa zje żołędzie, na trawie się popasie. Jak będzie gorąco to schowa się w cieniu:)
Anna: Kiedy zaczniemy to robić?
Arek: Robimy to powoli. Na słomie która została nam po budowie, rosną już truskawki, zrzazy karagany ukorzeniają się (mam przynajmniej taką nadzieję). Mamy na działce już sporo roślin, które sobie przesadzimy kiedyś w miejsce docelowe. Będziemy też dokupować rośliny stopniowo.
Anna: Kto zaprojektuje nam ogród leśny?
Arek: Ja.
Anna: Co może być trudne na początku, jeśli chodzi o zakładanie ogrodu?
Arek: To, że mamy wysoki poziom wody gruntowej a przy okazji słabą, piaszczystą ziemię. Wykopaliśmy w ubiegłym roku dwa stawy, które powinny obniżyć poziom wody. Na najbardziej piaszczystym kawałku działki rozkłada się właśnie słoma żeby wzbogacić tą ziemię. W części najbardziej podmokłej jest już jeden spory rów odwadniający, posadziłem tam wierzbę, która pomaga osuszać teren. Wykopiemy jeszcze jeden staw albo przynajmniej rów.
Anna: Jak długo będziemy czekać na pierwsze efekty, zbiory?
Arek: 7-8 lat.
Anna: Czy możesz polecić jakąś stronkę internetową z informacjami na temat ogrodu leśnego?
Arek: Na tym etapie jest jeszcze dość mało konkretnych informacji w internecie na ten temat.
Anna: Jakie książki polecasz?
Arek: Mamy książkę Martina Crawford'a, przecież sama kupiłaś mi ją na gwiazdkę. Jest kilka innych książek o leśnych ogrodach. Trudno mi cokolwiek polecić, bo przeczytałem tylko tę jedną.
Anna: Dobrze to opowiedz mi chociaż o tej jednej książce, bo nie chce mi się jej czytać...
Arek: Crawford opisuje sporo gatunków, co z nich można zrobić, podaje strefy klimatyczne, pisze o tym czy dane rośliny nadają się do naszej. W książce jest sporo powtórzeń i trochę niepotrzebnych zapychaczy żeby zwiększyć objętość. Mimo wszystko ogólnie książka jest przydatna.
Anna: Od czego zaczniemy prace nad naszym ogrodem?
Arek: Od poprawy gleby. Rozkłada się słoma, która ostatecznie dostarczy biomasy i przykryje ten piach by tak szybko nie tracił wody. Jeśli chodzi o rośliny, to zaczniemy od motylkowych, które same wytwarzają azot. Mamy też sporo gleby z kopania stawów, jest dość żyzna więc ją rozplantujemy w niektórych miejscach.
Anna: Czy myślisz że to będzie drogie przedsięwzięcie? Wolałabym żeby ten twój ogródek leśny nie pochłonął całego mojego budżetu na nowe buty...
Arek: To zależy od tego jakie rośliny zaplanujemy. Im większe/starsze rośliny się kupuje tym drożej. Można zacząć od malutkich sadzonek. Można też zacząć od nasion, które byłyby najtańsze. Ale to najbardziej pracochłonna opcja. Przy tym udatność jest tu najmniejsza. Nie wszystkie mogą wykiełkować i przeżyć ten pierwszy okres, bo są bardzo narażone na choroby, zniszczenia etc. Ale z drugiej strony te wyhodowane z nasion byłby najmocniejsze. Jeszcze nad tym pomyślimy.
Anna: Czy zaplanowałeś już jakieś ekstrawaganckie rośliny których nie znam?
Arek: Myślałem o pieprzu syczuańskim. On bardzo dobrze rośnie w naszych warunkach. Smakuje trochę inaczej od tego tradycyjnego. No i nie będziesz musiała kupować pieprzu.
Anna: Naprawdę? To cudownie, dzięki temu zaoszczędzimy majątek!
Arek: Oprócz tego możemy też posadzić mrozoodporne kiwi.
Anna: Świetnie. To ja wówczas stworzę nową regionalną potrawę roztoczańską - kiwi z pnączem w sosie pieprzowym syczuan! Podoba Ci się?
Arek: Bardzo śmieszne. Większość roślin które będą u nas rosły to rośliny tradycyjne,
Anna: A jak wygląda na pielęgnacja ogrodu leśnego?
Przycinanie drzew i krzewów. Zakładamy, że warstwę runa będą tworzyły rośliny okrywowe. Czyli takie które porastają dużą powierzchnię, wśród nich ciężko jest się ukorzenić chwastom a raczej roślinom niepożądanym, bo przecież w permakulturze nie ma czegoś takiego jak chwast :)
Anna: Czyli będziesz stał z kijem i pilnował żeby te nieporządne rośliny się nie wdarły?
Arek: One będą się wdzierać cały czas. Ale jeśli się dobrze zaprojektuję ogród, czyli z takim zagęszczeniem roślin jak trzeba, to szansa że będą wchodziły gatunki niepotrzebne jest mała. Bo nie będzie dla nich miejsca, niszy.
Anna: Czy wszystkie rośliny w leśnym ogrodzie są jadalne?
Arek: Można tak zrobić ale to może być trudne, bo np nie wszystkie rośliny okrywowe są jadalne a dobrze jest przykryć grunt jakąś roślinnością by trzymała wilgoć i wspomagała tworzenie się próchnicy. Niestety część tych roślin nie będzie jadalna np żywokost, który
nazywany jest dynamicznym akumulatorem. To roślina która ma bardzo długi korzeń i wyciąga z bardzo dużej głębokości mikroelementy które są niedostępne dla wielu roślin mających krótsze korzenie. Ale on jest nie jadalny. Niektórzy twierdzą, że jest leczniczy, podobno bardzo dobrze goi złamania stąd nazwa żywokost.
Anna: Czy można eksperymentować w tym temacie?
Arek: Można eksperymentować ale jeśli musisz czekać kilka ładnych lat na owocowanie to eksperyment jest ryzykowny. Może się na przykład okazać, że roślina zmarznie, albo że nie będzie owocować. Jeśli ktoś ma zapędy do eksperymentowania w tej dziedzinie to musi być cierpliwy i najlepiej bardzo młody.
Anna: Czy wszystkie rośliny mogą rosnąć razem?
Arek: To jest bardzo złożony układ. Są rośliny które sobie pomagają, są też takie które sobie nie przeszkadzają.Są też gatunki które się nie znoszą
Anna: Hmmm… to trochę jak u ludzi…
Arek: Anno nie jestem psychologiem. Jestem leśnikiem. Mogę poopowiadać Ci o lesie ok? Na przykład taki orzech włoski może utrudniać wzrost innym roślinom w okolicy. Np jabłoniom.
Anna: Widziałeś już taki ogród na żywo?
Arek: Jeszcze nie. Jest jeden w Anglii ale trudno mi się tam wybrać.
Anna: No dobrze Arku, róbmy więc ten ogródek leśny. Podoba mi się pomysł z nową potrawą regionalną, to będzie hit! Kiwi z pnączem w sosie pieprzowym syczuan :)