Wpis beznadziejny a nie bardzo dobry. Artykuł zaczyna krążyć w sieci a że jest tendencyjnie napisany, a raczej tendencyjnie zinterpretowany (na podstawie dwóch artykułów anglojęzycznych odnoszących się do bardzo konkretnych i specyficznych przypadków), więc można rzec, ze niesie więcej szkody niż pożytku, w zasadzie samą szkodę. Artykuł anglojęzyczny, na którym oparto tezę butwienia słomy w ścianach, dotyczy badania stanu słomy otynkowanej tynkami cementowymi lub cementowo-wapiennymi, w j. angielskim stucco. Zdjęcia przedstawiają jakieś kawałki tynku bielszego, prawdopodobnie czysto wapiennego, niemniej autor nie jest w stanie podać, czy jest to tynk czysto wapienny czy tez tynk cementowo-wapienny z mniejszą ilością cementu. Tynkowanie cementem to podstawowy błąd. Autor pisze o związkach alkalicznych reagujących wydzielających się z tynków i reagujących z słomą, być może to fakt, nie jestem w stanie tego potwierdzić, natomiast podstawowym problemem jest kwestia punktu rosy: tynki cementowe mają znacznie mniejszą paroprzepuszczalność, czyli para zbiera się po wewnętrznej stronie przegrody tynku, skrapla się, zostaje zmagazynowana przez słome, po przekroczeniu określonych poziomów wilgotności rozpoczynają się procesy rozkładu. Dlatego należy stosować tynki wysoko-paroprzepuszczalne: standardowo zaleca się tynki wapienne. Punkt rosy zawsze istnieje, chodzi o to, by skroplin było jak najmniej, by słoma była w stanie je zmagazynować a następnie odparować w lepszych warunkach; Na pewno problem zostaje zmarginalizowany przy dobrze zaprojektowanym i zbudowanym budynku. Podanie jako przykład budynku otynkowanego tynkami cementowymi i następnie uogólnienie na całe budownictwo strawbale'owe jest kompletnym nieporozumieniem. Co do słomy gnijącej pod zadaszeniem, cóż, mieszkamy w Polsce, w każdej wsi są wiaty z lezakowaną słomą pod dachem, może autor poda jakiś przykład z naszego podwórka, wystarczy przejść się na spacer a nie podawać przykłady z drugiej półkuli:) i podpierać się średnimi opadami w roku... tak a propos, średnimi, ale z której strefy klimatycznej?? Szkodliwy, bezmyślny tekst.. kolego Arturo, proszę o więcej dowodów, może np. z Europy, dot. budynków tynkowanych wapnem lub gliną. Pozdrawiam, Mariusz Sarnicki, https://www.facebook.com/biohabitat.wroclaw?fref=ts
@ Mariusz Sarnicki Dziękujemy za komentarz Mariuszu, Można zarzucić temu artykułowi brak ''naukowości'' lub tendencyjność. Ale zwraca on uwagę na problem, który nie jest poruszany. Budownictwo naturalne jest propagowane również przez nas jako zdrowe budownictwo, łatwe do wykonania nawet przez osoby niewykwalifikowane. Jak wskazuje ten artykuł można popełnić błędy które spowodują, że budynek nie będzie zdrowy. Na przykład kilka lat temu Arek miał okazje zobaczyć jeden budynek gospodarczy wykonany techniką strawbale. Budynek gnił i pleśniał w wyniku popełnionych błędów. Jak przyznał sam właściciel i budowniczy popełnił ich kilka. Najpoważniejszym z błędów było wyczyszczenie podłóg w gotowym domku myjką ciśnieniową! Dodatkowo tak jak problem wilgoci pomijany jest też problem myszy. Warto uświadomić ludzi o możliwości popełnienia błędów, które mogą być katastrofalne w skutkach.
Mam spore podejrzenia, że zamieściliście ów art dla zwiększenia poczytności w czasie "sezonu ogórkowego"
Jeżeli tekst ArturoS jest wg. Was tylko "zwracaniem uwagi" to IMHO "straciliście czujność ideologiczną".
Przecież temat wilgoci w domach ze strawbali w warunkach Wielkiej Brytanii już dawno temu doczekał się nawet poważnego opracowania na University of East London School of Computing and Technology. Ilość materiału do przebrnięcia może odstraszać od prześledzenia jego toku,ale wnioski są łatwe do przyswojenia. Dla leniwych podaję: to strona 160 "The most important conclusion the questionnaire provided is that moisture transfer caused by a difference between inside and outside vapor pressure, or inside and outside relative humidity and temperature isn’t a threat to a straw rot inside a straw bale wall (no matter what plaster or cladding is used). The questionnaire supports the analyzes of the case studies from Chapter 4 in that the reason for straw rot in a straw bale wall is usually a concentrated leak of liquid water into a wall caused by: bad design, lack of attention to detailing, or driving rain."
Czyli jak zwykle; przyczyna błędu znajduje sie między "Fotelem a klawiaturą" :)
wprawdzie nie mam domu z gliny ale przeczytałam artykuł i muszę powiedzieć - szacuneczek :) bardzo fajny, wyczerpujący i ciekawy. trzeba mówić i uświadamiać ludzi w takich kwestiach. pozdrawiam
Witam Obserwując dyskusje jakie rozwinęły się w związku z tekstem który napisałem dochodzę do wniosku że wśód niektórych przedstawicieli środowisk budownictwa naturalnego pojawił się strach o utratę biznesu lub autorytetu.
Jeśli odbieracie ten artykuł jako atak na Was i Waszą działalność to PRZEPRASZAM, że wywołałem w Was takie uczucia.
Podłożem napisania tego artykułu była chęć przedstawienia problemu który może (a w niektórych przypadkach) zaistniał w konstrukcjach z kostki słomianej a nie chęci rywalizacji.
Nie jestem naukowcem aby pisać naukowe teksty. Jestem człowiekiem który stanął przed dylematem wyboru technologi budowy domu w którym wraz z rodziną mam spędzić dziesięciolecia. W związku z tym chce wiedzieć na temat danej technologi, WSZYSTKO.
Sugeruję aby co poniektórzy przedstawiciele środowisk budownictwa naturalnego zmienili swoją postawę, zaczęli współpracować i prowadzić badania.
Sam proponuję przeprowadzić badania. Na polskie ziemi w polskich warunkach, stworzyć niewielki budynek, ogrzewany, otynkowany kilkoma różnymi materiałami. Na przestrzeni lat sprawdzać zawilgocenie słomy w ścianach i publikować wszystko w trakcie prowadzenia badań.
"Obserwując dyskusje jakie rozwinęły się w związku z tekstem który napisałem dochodzę do wniosku że wśód niektórych przedstawicieli środowisk budownictwa naturalnego pojawił się strach o utratę biznesu lub autorytetu"
Z takim ego chcesz się anastazjować i siedliskować? :-)
Nie rozeznałeś tematu dogłębnie, a na zwrócenie Ci uwagi reagujesz alergicznie. Jak piszesz nie "jestem naukowcem aby pisać naukowe teksty", a to tematy ścisłe i trzeba włączyć myślenie inżynierskie (a wyłączyć mistykę cedrów i Anastazji) i zrozumieć warunki transptru wilgoci przez przegrody i spędzić sporo czasu na poszukiwanie materiałów, ich zgłębienie i zrozumienie by móc się wypowiadać.
Tak jak napisał Ci Mariusz na podstawie 2 źródeł wytworzyłeś nieadekwatna pararelę, IMHO 1.Model rozumowania do poprawy, 2. przyjąć więcej wiedzy.
Bardzo dobry wpis przyda się na pewno dla tych którzy mają coś z gliny też polecam zakonserwować swoje gliniane rzeczy żeby pleśń ich nie dosięgła
OdpowiedzUsuńWpis beznadziejny a nie bardzo dobry. Artykuł zaczyna krążyć w sieci a że jest tendencyjnie napisany, a raczej tendencyjnie zinterpretowany (na podstawie dwóch artykułów anglojęzycznych odnoszących się do bardzo konkretnych i specyficznych przypadków), więc można rzec, ze niesie więcej szkody niż pożytku, w zasadzie samą szkodę.
OdpowiedzUsuńArtykuł anglojęzyczny, na którym oparto tezę butwienia słomy w ścianach, dotyczy badania stanu słomy otynkowanej tynkami cementowymi lub cementowo-wapiennymi, w j. angielskim stucco. Zdjęcia przedstawiają jakieś kawałki tynku bielszego, prawdopodobnie czysto wapiennego, niemniej autor nie jest w stanie podać, czy jest to tynk czysto wapienny czy tez tynk cementowo-wapienny z mniejszą ilością cementu. Tynkowanie cementem to podstawowy błąd. Autor pisze o związkach alkalicznych reagujących wydzielających się z tynków i reagujących z słomą, być może to fakt, nie jestem w stanie tego potwierdzić, natomiast podstawowym problemem jest kwestia punktu rosy: tynki cementowe mają znacznie mniejszą paroprzepuszczalność, czyli para zbiera się po wewnętrznej stronie przegrody tynku, skrapla się, zostaje zmagazynowana przez słome, po przekroczeniu określonych poziomów wilgotności rozpoczynają się procesy rozkładu. Dlatego należy stosować tynki wysoko-paroprzepuszczalne: standardowo zaleca się tynki wapienne. Punkt rosy zawsze istnieje, chodzi o to, by skroplin było jak najmniej, by słoma była w stanie je zmagazynować a następnie odparować w lepszych warunkach; Na pewno problem zostaje zmarginalizowany przy dobrze zaprojektowanym i zbudowanym budynku.
Podanie jako przykład budynku otynkowanego tynkami cementowymi i następnie uogólnienie na całe budownictwo strawbale'owe jest kompletnym nieporozumieniem.
Co do słomy gnijącej pod zadaszeniem, cóż, mieszkamy w Polsce, w każdej wsi są wiaty z lezakowaną słomą pod dachem, może autor poda jakiś przykład z naszego podwórka, wystarczy przejść się na spacer a nie podawać przykłady z drugiej półkuli:) i podpierać się średnimi opadami w roku... tak a propos, średnimi, ale z której strefy klimatycznej??
Szkodliwy, bezmyślny tekst.. kolego Arturo, proszę o więcej dowodów, może np. z Europy, dot. budynków tynkowanych wapnem lub gliną.
Pozdrawiam,
Mariusz Sarnicki, https://www.facebook.com/biohabitat.wroclaw?fref=ts
@ Mariusz Sarnicki
UsuńDziękujemy za komentarz Mariuszu,
Można zarzucić temu artykułowi brak ''naukowości'' lub tendencyjność. Ale zwraca on uwagę na problem, który nie jest poruszany. Budownictwo naturalne jest propagowane również przez nas jako zdrowe budownictwo, łatwe do wykonania nawet przez osoby niewykwalifikowane. Jak wskazuje ten artykuł można popełnić błędy które spowodują, że budynek nie będzie zdrowy. Na przykład kilka lat temu Arek miał okazje zobaczyć jeden budynek gospodarczy wykonany techniką strawbale. Budynek gnił i pleśniał w wyniku popełnionych błędów. Jak przyznał sam właściciel i budowniczy popełnił ich kilka. Najpoważniejszym z błędów było wyczyszczenie podłóg w gotowym domku myjką ciśnieniową! Dodatkowo tak jak problem wilgoci pomijany jest też problem myszy. Warto uświadomić ludzi o możliwości popełnienia błędów, które mogą być katastrofalne w skutkach.
@ Budujemy z gliny
UsuńMam spore podejrzenia, że zamieściliście ów art dla zwiększenia poczytności w czasie "sezonu ogórkowego"
Jeżeli tekst ArturoS jest wg. Was tylko "zwracaniem uwagi" to IMHO "straciliście czujność ideologiczną".
Przecież temat wilgoci w domach ze strawbali w warunkach Wielkiej Brytanii już dawno temu doczekał się nawet poważnego opracowania na University of East London School of Computing and Technology.
Ilość materiału do przebrnięcia może odstraszać od prześledzenia jego toku,ale wnioski są łatwe do przyswojenia.
Dla leniwych podaję: to strona 160
"The most important conclusion the questionnaire provided is that moisture
transfer caused by a difference between inside and outside vapor pressure, or
inside and outside relative humidity and temperature isn’t a threat to a straw
rot inside a straw bale wall (no matter what plaster or cladding is used). The
questionnaire supports the analyzes of the case studies from Chapter 4 in that
the reason for straw rot in a straw bale wall is usually a concentrated leak of
liquid water into a wall caused by:
bad design, lack of attention to detailing, or driving rain."
Czyli jak zwykle; przyczyna błędu znajduje sie między "Fotelem a klawiaturą" :)
wprawdzie nie mam domu z gliny ale przeczytałam artykuł i muszę powiedzieć - szacuneczek :) bardzo fajny, wyczerpujący i ciekawy. trzeba mówić i uświadamiać ludzi w takich kwestiach. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńObserwując dyskusje jakie rozwinęły się w związku z tekstem który napisałem dochodzę do wniosku że wśód niektórych przedstawicieli środowisk budownictwa naturalnego pojawił się strach o utratę biznesu lub autorytetu.
Jeśli odbieracie ten artykuł jako atak na Was i Waszą działalność to PRZEPRASZAM, że wywołałem w Was takie uczucia.
Podłożem napisania tego artykułu była chęć przedstawienia problemu który może (a w niektórych przypadkach) zaistniał w konstrukcjach z kostki słomianej a nie chęci rywalizacji.
Nie jestem naukowcem aby pisać naukowe teksty. Jestem człowiekiem który stanął przed dylematem wyboru technologi budowy domu w którym wraz z rodziną mam spędzić dziesięciolecia. W związku z tym chce wiedzieć na temat danej technologi, WSZYSTKO.
Sugeruję aby co poniektórzy przedstawiciele środowisk budownictwa naturalnego zmienili swoją postawę, zaczęli współpracować i prowadzić badania.
Sam proponuję przeprowadzić badania. Na polskie ziemi w polskich warunkach, stworzyć niewielki budynek, ogrzewany, otynkowany kilkoma różnymi materiałami.
Na przestrzeni lat sprawdzać zawilgocenie słomy w ścianach i publikować wszystko w trakcie prowadzenia badań.
Pozdrawiam
"Obserwując dyskusje jakie rozwinęły się w związku z tekstem który napisałem dochodzę do wniosku że wśód niektórych przedstawicieli środowisk budownictwa naturalnego pojawił się strach o utratę biznesu lub autorytetu"
UsuńZ takim ego chcesz się anastazjować i siedliskować? :-)
Nie rozeznałeś tematu dogłębnie, a na zwrócenie Ci uwagi reagujesz alergicznie.
Jak piszesz nie "jestem naukowcem aby pisać naukowe teksty", a to tematy ścisłe i trzeba włączyć myślenie inżynierskie (a wyłączyć mistykę cedrów i Anastazji) i zrozumieć warunki transptru wilgoci przez przegrody i spędzić sporo czasu na poszukiwanie materiałów, ich zgłębienie i zrozumienie by móc się wypowiadać.
Tak jak napisał Ci Mariusz na podstawie 2 źródeł wytworzyłeś nieadekwatna pararelę,
IMHO 1.Model rozumowania do poprawy, 2. przyjąć więcej wiedzy.
Pleśń to poważny problem tego typu konstrukcji i jak się już rozwinie to pozbycie się jej może się wiązać ze sporymi kosztami.
OdpowiedzUsuń