piątek, 14 listopada 2014

Ekipa Biohabitat SIBA w blogowym talk-show Budujemy z Gliny























Bardzo miło mi dzisiaj gościć chłopaków z ekipy buibudowlanej SIBA Biohabitat. SIBA została założona jako Stowarzyszenie Inicjatyw Budownictwa Alternatywnego na początku 2010 roku w województwie opolskim. Chłopaki zajmują się budową energooszczędnych domów w technikach naturalnych m.in. strawbale czy ziemi ubijanej, a także konstrukcjami drewnianymi, tynkami glinianymi, tadelaktem, dachami trzcinowymi i zielonymi, wreszcie renowacją starych domów z gliny, budową nowoczesnych ekologicznych domów pod klucz i dystrybucją tynków glinianych. W swojej pracy wykorzystują głównie surowce pochodzenia naturalnego, przede wszystkim glinę, drewno oraz organiczne materiały włókniste - słomę, wełną drzewną, maty trzcinowe. SIBA ciągle rozwija się i rośnie. Od 2014 roku działają już trzy ekipy wykonawcze pod jej parasolem: jako wynik regionalizacji z SIBY wyłoniły się następujące dwie ekipy: Biohabitat.opole i Biohabitat.białystok.



Cześć chłopaki :) Jest mi bardzo miło powitać Was w naszym blogowym tak-show

Szymon: Witaj. Dzięki za zaproszenie. Miło Was poznać ;)


Czy moglibyście proszę na początek opowiedzieć trochę o Was? Jak się poznaliście i jak doszło do założenia ekipy?

Szymon: Hmm, zaczynając od początku musimy sięgnąć roku 2007. Pod koniec tego roku niezależnie od siebie ja i Piotr uczestniczyliśmy w warsztatach prowadzonych przez Janusza Świderskiego z ówczesnego Stowarzyszenia Biobudownictwa. Z Piotrem poznaliśmy się dopiero na wiosnę 2008 przy tej samej realizacji w Wysokiej ale już jako pracownicy Janusza. Tutaj zaczęła się nasza przygoda z budownictwem naturalnym. Co więcej, okazało się, że i ja i Piotr studiowaliśmy na tym samym wydziale. Na ten czas mieliśmy chyba najbardziej wykształconą ekipę budowlaną – dwóch etnologów, filozofa, politologa, inżyniera budownictwa, panią biolog...

Piotr: W 2010 przyszedł czas działalności na własne konto. Z Szymonem i jego bratem Mariuszem zakładamy SIBE. Kolejny etap to 2014, gdy każdy z nas prowadzi już własną ekipę wykonawczą regionalnie.

Szymon: Mariusz jako mój brat z czasem załapał bakcyla, współtwórca SIBY na drodze do stworzenia własnej ekipy budowlanej. Sebastiana poznałem przez znajomych na festiwalu reggae – zajmował się budownictwem w Holandii przez 8 lat, zajmuje się w zasadzie wszystkim. Klaudiusza znam z czasów studiów – fotograf, malarz, grafficiarz u nas zajmuje się rzeźbą oraz tynkami. Grzecha spotkałem przy budowie małego strawbala – mistrz ciesielski, ogarnia konstrukcje, więźby, dachy trzcinowe, chodzi spać z łańcuchówką. Patryk – młody adept sztuk budownictwa naturalnego, zajmuje się głównie tynkami, znamy się z rodzimej miejscowości. Szymon, czyli ja, prowodyr Biohabitatu.opole, współzałożyciel SIBY, ogarniam głównie tynki i słomę choć lubię też pobawić się drewnem, organizuje prace na budowie. Poza tym w razie potrzeby współpracuje z nami jeszcze parę innych osób.
Gdzie, jak i od kogo uczyliście się naturalnego budowania? Skąd dzisiaj czerpiecie informacje i wiedzę?
Szymon: Jak już wspomniałem, naszą przygodę zaczęliśmy u boku Janusza Świderskiego. Wiedzę wówczas czerpaliśmy głównie z książek i internetu. Uczyliśmy się eksperymentując na budowie. 

Piotr: Zgadza się. Do czasów Janusza udało mi się załapać tylko na warsztaty w Przełomce u Pauliny Wojciechowskiej i praktyki w dziale technicznym skansenu we Wdzydzach, który ma sporo obiektów z gliny. To Janusz pierwszy przyjął formułę przyjmowania chętnych na prowadzone przez siebie budowy komercyjne i nauki poprzez pracę. Już wtedy zakładał, że po odebraniu wykształcenia praktycznego z jego ekipy wyłonią się następne. Mamy wobec niego (zresztą nie tylko my!) dług wdzięczności, choć przyznać trzeba, że trochę potu i zdrowia zostawiło się na tych pionierskich budowach :)
Trzeba przyznać że do 2007 roku można było w Polsce raczej tylko pomarzyć o nauce fachu i samej pracy w branży budownictwa naturalnego. W internecie przez lata krążyło ledwie kilka artykulików na ten temat i parę nazwisk. Literaturę zwoziło się z Anglii, gdzie w prowincjonalnej księgarni można było do ręki dostać kilka branżowych pozycji. A za granicę jeździło się przede wszystkim za chlebem na zimę, żeby wreszcie coś zarobić i móc pozwolić sobie na pracę u Janusza przez cały sezon :)
Piękne czasy. Z tej perspektywy można powiedzieć że przez te siedem lat zrobiliśmy ogromny postęp. Ilość i dostępność wiedzy, szkoleń praktycznych, świadomość klientów jest nieporównywalna.

Szymon: Szokiem były dla nas przeprowadzone szkolenia przez Dom Z Natury na materiałach firmy Kraidezeit. Był to chyba 2009 rok. Zapoznaliśmy się z gotowymi farbami glinianymi, wapiennymi, tadelaktem... masa dobrej wiedzy. Następnie Piotr uczestniczył w warsztatach Tierrafino. W 2013 uczestniczyłem w warsztatach dla trenerów stworzonych przez European School of Earthbuilding w ramach projektu Naturalne tynkowanie i wzornictwo Wojtka Owczarzaka. Jednym z nauczycieli był tam Piet Karlstedt (35 lat pracy z tynkami glinianymi i wapiennymi ) z którym się zaprzyjaźniłem i pod którego okiem spędziliśmy 3 tygodnie w mekce budownictwa naturalnego Siben Linden, gdzie aplikowaliśmy tynki wapienne na tynki gliniane. W tym roku uczestniczyliśmy w warsztatach Tierrafino pod okiem Piotra Kopyścia z Terradecoris, Carla Giskesa. Miejsce warsztatów – Dobry Dom Moritza i Ani. Także w tym roku mieliśmy okazję sami przeprowadzać parę warsztatów oraz szkolić ekipę build&play, którą gorąco pozdrawiam. Oprócz tego staramy się utrzymywać dobre relacje z innymi ekipami biobudowlanymi. Braliśmy udział w projektach organizowanych przez Cohabitat, pracowaliśmy u boku Lepianki oraz Ryśka Bylińskiego. Gdzieś ten świat naturalnych budowniczych cały czas się ociera o siebie, wymiana informacji i doświadczeń przepływa, jest dobra energia. Choć osobiście brakuje mi w Polsce prawdziwych ekspertów z tego tematu, widzę że budownictwo naturalne rozwija się coraz lepiej, rośnie doświadczenie ekip oraz poziom wykonanych realizacji. Doświadczamy, eksperymentujemy, uczymy się i jesteśmy w tym coraz lepsi ;) 


Czy mogę teraz zadać Wam kilka pytań odnośnie tynków? Powiedzcie proszę po czym poznać dobrze wykonany zewnętrzny tynk gliniany? Również jakie są charakterystyczne cechy tynku niepoprawnie zrobionego?

Szymon: Zacząłbym od tego, że nie każdy budynek nadaje się na tynki gliniane na zewnątrz. Ściany narażone na działanie wody, szczególnie w wysokich budynkach, szczytowe i te od strony zachodniej polecałbym tynkować zaprawami wapiennymi. Chyba, że nie szkodzi nam odnawianie tynków co kilka lat. Przy niskich domkach z dobrymi butami i kapeluszem tynki gliniane powinny spełnić swoją rolę.

Piotr: Nie wykonuję zewnętrznych tynków glinianych. Obecna metoda wygląda w skrócie tak: na elewacjach np. strawbale stosuję tylko podkład na bazie gliny w dwóch warstwach: szprycu mostkującego z dużą zawartością gliny i porządnie zbrojonej włóknami bazy wyrównującej. Do zaprawy na podkład dodaję ciasta wapiennego. Bazę wykańczam na ząbek i dopiero na taką skorupę stosuję tynki wapienne.

Szymon: Co do dobrze wykonanego tynku najważniejsze jest przygotowanie dobrej zaprawy. Możesz skorzystać z gotowych zapraw, gdzie nie martwisz się o ich jakość. Możesz także zrobić tynk z materiałów „spod ręki”, wówczas polecałbym przeprowadzić serię próbek w celu wyłonienia najlepszej mieszanki gliny, piasku, wypełniaczy. Przy zbyt dużej ilości piasku tynk będzie słaby i będzie się sypać, przy zbyt dużej ilości gliny tynk będzie kruchy i będzie pękać. Dobry tynk powinien zawierać różne frakcje piachu o różnym kształcie. Różne wielkości piachu zazębiają się ze sobą a w wolne przestrzenie pomiędzy wchodzi glina jako spoiwo. Do takiej mieszanki możemy dodać wypełniacze w postaci słomy długiej, sieczki, paździerzy. Takie wypełniacze pełnią w tynku rolę zbrojenia. W celu wzmocnienia tynków glinianych zewnętrznych można dodać końskiego łajna i sera białego – zaprawa taka ma swój charakterystyczny zapach podczas aplikacji ale po wyschnięciu zapach niknie. Ostatnio dodawaliśmy do tynków przegotowany czysty olej lniany, robiliśmy także majonez na bazie żółtek, białek i pokostu, który dodawaliśmy do tynków.. możliwości jest wiele, literatury sporo. Liczy się także sposób nakładania, zacierania - w zależności od chęci uzyskania ostatecznego finiszu przyjmiemy różne techniki prac.

Piotr: Zasadniczo tynk gliniany jest łatwy w wykonaniu i słusznie mówi się, że jest przyjazny dla amatorów. Jednak aby wyjść poza amatorski efekt trzeba już przerobić kilka podstawowych lekcji dot. samego spoiwa, przygotowania podłoża, warstwowej aplikacji...
Najczęściej powtarzane błędy dotyczą złych proporcji w poszczególnych warstwach, braku lub złego mostkowania podłoża pod tynk, zbyt grubych warstw aplikowanych jednorazowo, które często nadgorliwie chce się natychmiast obrabiać, niedoceniania sposobu przygotowania bazy pod tynk wykończeniowy, zabezpieczania łączeń między różnymi podłożami, wydłużonego schnięcia.. Lista potencjalnych wpadek jest długa.

Czy dysponujecie agregatem tynkarskim? Jak długo trwa nałożenie jednej warstwy tynku zewnętrznego na średniej wielkości dom? Ile warstw powinno się nakładać? Jak długo może trwać praca nad zewnętrznymi tynkami?

Szymon: Tak, posiadamy agregat tynkarski. Prace takim agregatem zasadniczo przyspieszają prace tynkarskie – jeśli nic się nie psuje ;) Nałożenie jednej warstwy tynku agregatem na średniej wielkości dom nie powinno zająć dłużej jak jeden dzień. Jednak czas nałożenia, grubość, ilość warstw to wszystko zależy od kilku czynników.
Przy budynkach strawbelowych ważne jest odpowiednie przygotowanie takiej ściany. Kostka powinna być dobrze skompresowana, wyrównana poprzez docięcie, wszelkie szpary wypełnione. Na taką ścianę możemy nałożyć tynk gliniany o grubości od 3 do 5cm. Tynk zazwyczaj nakładamy w 3 do 4 warstw, choć przy źle przygotowanych ścianach, chcąc uzyskać równą ścianę, grubość i ilość nakładanych warstw może się znacznie zwiększyć. Czas trwania prac nad tynkami jest zasadniczo uzależniony od powyższego, jak i szybkości schnięcia tynków. Pamiętajmy, że kładąc kolejne warstwy tynku powinniśmy dać wyschnąć poprzednim warstwom, oraz, że czas schnięcia tynku glinianego uzależniony jest od panujących temperatur. Czym wyższe temperatury plus dobry przewiew tym tynk szybciej wyschnie, co skróci nam czas oczekiwania z nałożeniem kolejnej warstwy. Sporo czasu zajmują obróbki okienne i drzwiowe.


Zajmujecie się też dystrybucją gotowych tynków glinianych, to znaczy gotowych suchych mieszanek tynków prawda? Opowiedz proszę o ofercie tynków jaką dysponujecie w tym momencie
Piotr: No cóż, nie każdego możemy uszczęśliwić tynkami produkowanymi na miejscu prac;) Bo jedną z największych przyjemności w czasie naszej pracy jest właśnie satysfakcja tworzenia dzieła od podstaw. W przypadku tynków chodzi o zrozumienie materiału, własnoręczne mieszanie składników pod konkretne pomieszczenie, intencyjnie dla danego inwestora. Takie tynki zawsze będą o niebo lepsze od gotowego towaru z fabryki. Ale wracając na ziemię - takie rozwiązanie nie zawsze się ekonomicznie kalkuluje, tynki gliniane zyskują na popularności i bierze je na warsztat coraz więcej konwencjonalnych ekip, rośnie zapotrzebowanie na tynki w wyjątkowych odcieniach... Rozwiązaniem w takich sytuacjach są gotowe mieszanki tynków wykończeniowych, ale też podkładów, farb glinianych. Rynek póki co jest raczej malutki i trudny, sprowadzamy towar pod konkretne zamówienie od czterech europejskich producentów. Uwzględniając ilość dostępnych odcieni i konfiguracji można wybierać spośród setek produktów w przedziale cenowym od rozsądnego do takiego, który raczej przyprawia o ból głowy.

W glinianych domach bardzo ciekawi mnie *okienko prawdy (znaczenie słowa znajdziesz poniżej) i jego funkcjonalność. Czy według Was to naprawdę działa? Czy rzeczywiście dzięki niemu można poznać czy coś niedobrego się dzieje z naszymi ścianami, pleśń grzyb etc?

Piotr: Gdyby chcieć poważnie podejść do badania stanu ścian strawbale należałoby zamontować w nich na stałe elektroniczne sensory i na bieżąco monitorować. Możliwość korozji biologicznej strawbale to szeroki temat, ale moim zdanie może pojawić się przede wszystkim w wyniku błędów wykonawczych i na etapie wykonawczym. Prawidłowo wykonany i użytkowany słomiak będzie zdrowy długie lata. Patrząc w nasze okienko prawdy nie zobaczymy przecież, że po przeciwległej stronie domu mamy zaciek i słoma właśnie kiełkuje. Ale mogę sobie wyobrazić, że można zrobić niezłe wrażenie na niedowiarkach w czasie domowego przyjęcia..


Chcielibyśmy mieć takie okienka w naszych domkach. Jakie okienka według was są najlepsze jeśli chodzi o ich praktyczność i w jakiej części domu jest najlepiej je umiejscowić?

Szymon: Dla mnie okienka prawdy stanowią bardziej walor estetyczny. Zróbcie je tam, gdzie je czujecie. Takie okienko może być otwarte lub zamknięte. Możecie ja zasłonić szybą lub zrobić drewnianą okiennicę. W czasie jesiennych szarówek i krótkich zimowych dni lekarze zalecają podejść do takiego okienka, sztachnąć się zapachem słomy i przenieść w krainę sianokosów i ciepłych promieni słonecznych ;)

Co w przypadku wystąpienia pleśni, grzybów etc w kostkach słomy które zostały już np otynkowane z jednej lub z obu stron? W jakich przypadkach można zaryzykować i pozostawić je samym sobie do wyschnięcia a w jakich należy działać natychmiast i jakie kroki podjąć?

Szymon: My, jako wykonawcy nie możemy ryzykować. Jeśli dobrze skompresowana kostka dostanie wody do środka radziłbym ją bezzwłocznie wyciągnąć i zastąpić nową kostką – nawet jeśli będzie konieczne zniszczenie już otynkowanych ścian. Jeśli nie mamy pewności co do skali przemoczenia takiej kostki, polecałbym zrobić dziurę w tynku, włożyć rękę w słomę i sprawdzić stopień zamoczenia oraz zapach. Robiąc dla siebie, przy sprzyjającej pogodzie i zasobie czasu może i bym się pokusił na eksperyment pozostawienia takiej kostki w ścianie.


Jeśli chodzi o zlecenia jakich się podejmujecie, jakie etapy pracy wykonujecie a jakich nie? Czego zazwyczaj oczekują od Was klienci? Co jest dla nich bardzo ważne a co mniej? Czy macie na koncie realizacje budynków w glinie lekkiej?
Szymon: Podejmujemy się pełnego wykonawstwa ale pewne prace wolimy zlecić podwykonawcom, np. fundamenty. My lubimy prace w drewnie czyli konstrukcje, słomie jako wypełnienie, glinie jako tynki czy rzeźby. Wykonujemy także dachy w systemie zielonym oraz kryte trzciną. Bawimy się tadelaktem, wapnem.

Piotr: Glina lekka to niezły pomysł na ściany działowe, odręczne rzeźbienie wnętrz w organicznych kształtach. Z punktu widzenia wykonawcy i potencjalnego klienta, poziom izolacji w stosunku do nakładów pracy korzystniej przedstawia się w technologii strawbale. Stąd wykonujemy głównie strawbale.

Szymon: Oczekiwania klientów są tak różne jak sami klienci. Nam zależy na dobrej jakości wykonania z naciskiem na dobre wykończenie. Glina jest materiałem, który można wykończyć na wiele sposobów, można też takie wykończenie łatwo zepsuć i zmarnować cały nakład pracy. Ja cały czas się uczę wykończeń i czym dłużej się uczę tym bardziej się dziwię, i bardziej mi się podoba ;)



Czy możecie nam powiedzieć jaki jest koszt 1m2 np dla domu jednopiętrowego, o powierzchni 120m2, w technologiach gliny lekkiej - bloczki czy szalunek a jaki w technice strawbale?

Szymon: Z gliny lekkiej nigdy nie budowałem więc nie wiem jaki byłby koszt takiej realizacji. Kiedyś tynkowaliśmy dom wymurowany z zakupionych bloczków – ich koszt był porażający, do tego doszły ocieplenie i transport. Koszt 1m2 domu w technologii strawbale w stanie deweloperskim można szacować na ok. 2500zł. Cena będzie się wahać w zależności od zastosowanych materiałów – pokrycia dachu, stolarki, itp.


Jakich podstawowych informacji od inwestora potrzebujecie by przygotować wstępną wycenę na przykład dla domu parterowego o powierzchni 100m2, strawbale pod klucz?
Szymon: Najważniejszy projekt.


Czy możecie podzielić się z nami jakimiś ciekawostkami, np zaskakującymi zdarzeniami podczas budowy glinianego domu etc? Czym różni się plac budowy naturalnego domu od tradycyjnego placu budowy?

Szymon: Różnice zazwyczaj widać w reakcjach postronnych obserwatorów. Pamiętam jak kilka lat temu zaczynaliśmy budowę strawbala na wsi w Wielkopolsce. Ludzie nie mogli uwierzyć w to co się dzieje, leciały teksty z cyklu „zje nam to krowa”, „złodziej wydłubie dziurę”, itp. Dopiero z postępami prac zaczynali sobie przypominać, że gdzieś tam kiedyś jakiś dziadek też mieszkał w podobnym i fajny mikroklimat panował w takim budynku... Na innej budowie ojcem inwestorki był emerytowany inżynier budownictwa, całe życie pracujący w betonie. Po nałożeniu ostatniej warstwy nie mógł uwierzyć, że tynk gliniany może być tak twardy.
Wspaniałym wspomnieniem jest reakcja inwestora na swój dom, do którego się przytulił ;)
Różnice.. zamiast walających się resztek styropianu wokół budowy wala się słoma, zamiast cementu – glina. Odpady gliny, drewna, słomy swobodnie wrzucę na kompost – cementu nie. Pobawcie się gołą dłonią w cemencie a w glinie, porównajcie zapachy styropianu lub pustaka z zapachem słomy czy gliny...i odpowiedzcie na pytanie w jakim budynku wolelibyście spędzać większość swojego dnia przez resztę swojego życia!?


fot. Biohabitat


Czego jeszcze chcielibyście się nauczyć jeśli chodzi o budownictwo naturalne? Czy jest coś, co chcielibyście w przyszłości dołączyć do oferty Biohabitatu?

Szymon: Hmm..to szeroki temat. Cały czas pojawiają się nowe materiały, stare nowe techniki... Na chwilę obecną chciałbym bardziej zgłębić różne rodzaje wykończeń, popracować z tadelaktem zarówno tym z Maroka jak i robionym samemu. Poeksperymentować z farbami wapiennymi i glinianymi. Posiedzieć w drewnie, postawić piec, zasadzić drzewo i ugotować dobry obiad ;)  Wziąć udział w fajnych projektach.


Czy chcielibyście dodać coś jeszcze?

Szymon: Na chwilę obecną jesteśmy nomadami pracującymi głównie tam, gdzie są zlecenia. Marzy mi się stabilizacja na rynku biobudownictwa na tyle, by prace wykonywać w najbliższym obszarze zamieszkania. Szukamy także jakiegoś miejsca na założenie bazy, miejsca, w którym można by przeprowadzać eksperymenty z różnymi naturalnymi technologiami, organizować warsztaty, mieszkać i dobrze się bawić ;)


Dziękuję Wam serdecznie za dzisiejszą rozmowę i dużo wartościowych informacji jakimi się z nami podzieliliście ;) My i nasi czytelnicy, wszyscy to doceniamy :) Arek i ja życzymy Wam powodzenia i radości z budowania naturalnych domów

Szymon: Wielki dzięki za zaproszenie, powodzenia w Waszych realizacjach i miłego życia! Pozdrowienia dla wszystkich miłośników zdrowego klimatu.


Więcej na temat oferty SIBA Biohabitat znajdziesz tutaj. Możesz również obserwować ekipę na ich dwóch facebookowych profilach biohabitat  i biohabitat.opole




*************************************************************** 
Słownik Naturalno - Budowlany dla początkujących :)
Budujemy z Gliny © 

*Okienko prawdy w budownictwie naturalnym jest nieprawdziwym oknem w ścianie domu słomianego, stanowi nieotynkowaną część ściany. Praktykuje się okienka otwarte, gdzie można słomy dotknąć jak również zaszklone. Okienka prawdy pełnią kilka funkcji. Maja za zadanie: odkrycie całej prawdy o tym  z czego zbudowany jest dom, dostarczanie informacji o kondycji słomianych ścian, jak również intrygowanie sceptyków budownictwa naturalnego.   Wg Szymona z SIBA Biohabitat ''... w czasie jesiennych szarówek i krótkich zimowych dni lekarze zalecają podejść do takiego okienka, sztachnąć się zapachem słomy i przenieść w krainę sianokosów i ciepłych promieni słonecznych ;) ...'' Żeby zobaczyć kilka przykładowych okienek prawdy kliknij tutaj. 
***************************************************************




Artykuły powiązane:


1 komentarz:

  1. Ależ fajne te domki :) wyglądają jak z jakiejś baśni :) Domki jak w Hobbicie :)

    OdpowiedzUsuń